
Homilię na mszy świętej w czwarty dzień wygłosił ks. Kamil Sowada, który na spotkanie w Wołczynie zawitał nie po raz pierwszy.
Na początku, w myśl nazewnictwa stosowanego w serialu Ranczo, ks. Kamil oznajmił słuchaczom, że sformułowanie z Ewangelii odczytanej na mszy, „matka synów Zebedeusza”, będzie w swojej homilii zastępować krótszą formą „Zebedeuszowa”.
W czasach Jezusa
Kiedy nazewnictwo zostało już ustalone, ks. Kamil poprosił zgromadzonych, aby przenieśli się myślami do Ziemi Świętej czasów Jezusa, aby wyobrazić sobie ówczesne zamieszanie związane z głoszonymi przez Niego naukami. Oczekiwania, że przywróci on królestwo Dawida oraz spory między Nim a różnymi ugrupowaniami.
Mimo tego zamieszania wokół Jezusa pewne sprawy zdołały się już poukładać. Zostali wybrani uczniowie, a Piotra określono skałą, na której zbudowany będzie Kościół. Jednak nie wszystkim ten układ pasował.
Mamusia o wszystko zadba
Zebedeuszowej nie pasował układ, w którym to nie jej synowie byli tymi najważniejszymi. Ksiądz Kamil zwrócił uwagę słuchaczy na fakt, że Zebedeuszowa, jak zapewne wielu innych współczesnych Jezusowi, nie rozumiała, o jakim królestwie On mówi. W jej głowie tkwiła wizja powrotu wspaniałego królestwa Dawida. Nic więc dziwnego, że chciała ustawić swoich synów na odpowiednich stanowiskach.
Ksiądz Kamil wspomniał o egoizmie, a nawet chamstwie Zebedeuszowej. Nie patrzyła na Jezusa, na dobro, patrzyła na siebie i swoich synów. Chciała, by było po jej myśli i wyrażała to w sposób bardzo bezpośredni.
Czy jestem Zebedeuszową?
Ksiądz Kamil przeszedł następnie do tego, że my również niejednokrotnie jesteśmy jak Zebedeuszowa. Buntujemy się czasami na Boga, kiedy nie spełnia naszych zachcianek, nie realizuje naszych planów na życie, jakie przedstawiamy Mu na modlitwie.
Na koniec ksiądz Kamil zostawił słuchaczy ze spostrzeżeniem, że najtrudniejszym wyzwaniem z modlitwy „Ojcze nasz” jest właśnie wezwanie przeciwne temu, co widzimy w postawie Zebedeuszowej. A mianowicie słowa „Bądź wola Twoja”.