Udzielają chrztów, błogosławią małżeństwa, prowadzą ruchy parafialne i organizacje charytatywne na całym świecie. Diakoni są ważnym elementem życia kościelnego, wpisują się w pejzaż duszpasterstwa oraz życia religijnego, także w Polsce.
To będzie krótka opowieść, jak bogaty i wielowątkowy jest świat diakonów – ludzi często stojących w cieniu biskupów i prezbiterów, ale bardzo aktywnych w sferach, w których trudno ich zastąpić. Różnice pomiędzy diakonami na świecie dotyczą: chodzenia w sutannach, traktowania przez prezbiterów, zadań, do jakich są kierowani w diecezji. Łączy ich natomiast ideał służby i miłości.
Wola Jezusa
Diakonat jako stopień sakramentu święceń ma bezpośrednie źródło w Tradycji oraz Piśmie Świętym, dlatego udzielanie tych święceń jest niepodważalne teologicznie dla katolików. Oczywiście pojawiają się i będą pojawiać dyskusje dotyczące dyscypliny (celibatu diakonów stałych) czy włączenia kobiet w pewną, nawet niesakramentalną formę (kobiety diakonki czy diakonisy pomocnice). Jednak różne spory i dywagacje nie mogą naruszać przekonania samych apostołów, że diakonat jest wolą Jezusa i należy do natury Kościoła. Potwierdzają to wczesnochrześcijańskie pisma. Starożytny traktat chrześcijański Didascalia Apostolorum określa, że diakoni to: „oczy i uszy, usta, serce i dusza biskupa”. Ten wymowny cytat wyraża głębokie teologiczne przekonanie pierwszych chrześcijan o konieczności i naturalności istnienia diakonów, a także głębokiej więzi, jaka łączy ich z biskupami. Święty Ignacy Antiocheński, jeden z czołowych ojców Kościoła, przynaglał: „Niech wszyscy szanują diakonów jak [samego] Jezusa Chrystusa”.
Ludzie do zadań specjalnych
Diakonat prężnie rozwijał się w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, gdy różnice między kompetencjami duchownych nie były tak mocno zarysowane. Genezę ich powołania jako oddzielnego stanu w Kościele stanowi zawarta w Dziejach Apostolskich relacja o wybraniu siedmiu diakonów. Pierwszymi w historii Kościoła byli: Szczepan, Filip, Prochor, Nikanor, Tymon, Parmenas i Mikołaj. Zostali wyznaczeni, aby dwunastu apostołów mogło zająć się modlitwą i posługą słowa, a nowo wyznaczeni diakoni mogli pomóc przy – jak to określono – obsłudze stołów. Samo wyrażenie „obsługa stołów” możemy rozumieć jako całą paletę spraw gospodarczych związanych z zarządzaniem i organizacją prężnie rozwijających się gmin chrześcijańskich.
Fragment z szóstego rozdziału Dziejów Apostolskich zaczyna się od opisu napięcia: „Wówczas, gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy” (Dz 6, 1). Słowa te ujawniają pretensje, rodzące się napięcia kulturowe i bardzo ważny problem społeczny powstającego Kościoła dotyczący nadążenia za potrzebami ubogich i oczekiwaniu zaradzenia ich cierpieniom. Do grup szczególnie narażonych na dyskryminację i znajdujących się w trudnej sytuacji należeli ubodzy, wdowy oraz sieroty. I to właśnie o nich mieli szczególnie troszczyć się diakoni. Do tego zadania, które wyznaczyli im apostołowie, dodawano nowe. Diakoni m.in. otrzymywali nowe kompetencje liturgiczne, asystując prezbiterom przy celebracji.
Ówcześni diakoni odgrywali role, które dzisiaj wykonują wikariusze generalni lub sądowi czy ekonomowie diecezji. Zarządzali biskupimi pieniędzmi i rozdzielali je na potrzeby ubogich.
Dalmatyka szeroka jak miłosierdzie…
Na samym początku (w wielu miejscach do VI wieku) diakoni, tak jak reszta zgromadzonych, używali szat codziennych podczas liturgii. Dalmatykę zezwolił im nosić papież Sylwester w IV wieku. Co ciekawe, dalmatyka, wywodząca się ze stroju świeckiego, nie była pierwszą własną szatą diakona. Pierwotnie podczas liturgii diakoni przywdziewali nie dalmatykę, a szatę zwaną colobium – lnianą, sięgającą kolan tunikę bez rękawów. Była bardzo praktyczna przy wielu, także pozaliturgicznych, pracach czy czynnościach. Wspomina o tym m.in. o. Marek Augustyn OFMConv w artykule Dalmatyka: historia jej wprowadzenia do liturgii i znaczenie ([w:] Szata liturgiczna, 2016).
Diakońska dalmatyka z czasem zaczęła zyskiwać na znaczeniu i otrzymała swoją symbolikę. Ojciec Augustyn we wspomnianym wyżej artykule podaje, że papież Innocenty III (zm. 1216) przyrównał symbolikę dalmatyki, ze względu na jej obszerną formę, do miłosierdzia Chrystusa.
W pierwszych wiekach dalmatyka była zawsze biała z dwoma czerwonymi pionowymi pasami oznaczającymi prostotę i czystość prawdziwej religii, a także służbę diakona.
…i słowa silne jak łaska
Diakoni oprócz liturgicznej funkcji wspierania prezbiterów (posługa ołtarza) oraz pomocy najuboższym (posługa miłości) pełnią także posługę słowa. Gdy są obecni na liturgii, to właśnie oni czytają lub śpiewają ewangelię. Mogą także, za zgodą proboszcza, przygotować homilię. Będąc duchownymi (od pierwszych wieków aż do dzisiaj), nauczają i prowadzą duchowo wiernych.
Ważnym krokiem w ukierunkowaniu roli diakona było orzeczenie Soboru Chalcedońskiego (451 rok) obniżające minimalny wiek święceń diakonatu do czterdziestego roku życia. Rozpoczęło to pewien efekt domina doprowadzający do stanu, w którym większość średniowiecznych wyświęconych diakonów była już diakonami przejściowymi.
Diakonami stałymi byli św. Szczepan i św. Wawrzyniec, ale także Efrem Syryjski, św. Wincenty z Saragossy oraz św. Franciszek z Asyżu. Subdiakonem w momencie wyboru na papieża w czerwcu 536 roku był Sylweriusz. Diakoni w pierwszych wiekach powoływani byli często na papieskich legatów i wielu z nich, mając dostęp do zakonnych i katedralnych ksiąg i aktów, posiadało szeroką wiedzę, z której chętnie korzystali duchowni. Pokazuje to rangę i szacunek, jakimi cieszyli się w pierwszych wiekach.
Martyrologium rzymskie niemal codziennie wspomina jakiegoś diakona. Często są to postacie mało znane bądź czczone lokalnie, jak diakoni związani z włoskimi regionami czy katedrami i miejscami przechowywania ich relikwii.
Próby przywrócenia diakonatu
Diakonat jako stały i powszechny stan Kościoła zanikł w średniowieczu, poza pewnymi wyjątkami w większych katedrach. Diakonem w momencie mianowania do funkcji kardynała był Reginald Pole, ostatni katolicki arcybiskup Canterbury. Pełny powrót diakonatu stałego postulował zwołany w 1545 roku Sobór Trydencki. W zapisach dwudziestej trzeciej sesji tego soboru znajdziemy słowa, które zasługują na szerokie zacytowanie, bo mogą być dla niektórych zaskakujące:
„Aby funkcje święceń kapłańskich, od diakona aż do ostrariusza, które w Kościele przyjmowano chwalebnie od czasów apostolskich, a w wielu miejscach na jakiś czas przerywane, mogły zostać ponownie przywrócone używać zgodnie ze świętymi kanonami; i żeby heretycy nie mogli ich zniesławiać jako bezużytecznych; święty Sobór, pałający pragnieniem przywrócenia pierwotnego zwyczaju, zarządza, aby w przyszłości takie funkcje nie były sprawowane inaczej, jak tylko przez tych, którzy faktycznie posiadają dany stopień święceń; i napomina w Panu wszystkich i każdego z prałatów kościołów i nakazuje im, aby starali się przywrócić wspomniane funkcje, o ile jest to możliwe, w katedrze, kolegiacie, i kościołach parafialnych swoich diecezji, gdzie ze względu na liczbę wiernych i dochody danego kościoła można ich utrzymać’’.
Zaleceń nie udało się wypełnić i w ten sposób diakonat był w większości przypadków jedynie szczeblem do święceń w stopniu prezbitera. Dla rzetelności konieczne jest nadmienienie, że Sobór Trydencki w dalszej części wskazywał na ważność powrotu do wszystkich stopni święceń, w tym diakonatu, ale możliwość pełnienia posług przez żonatych mężczyzn, i to w razie wyjątku, dawał tylko dla święceń niższych.
Ruchy postulujące przywrócenie diakonatu stałego nasiliły się w Europie w XX wieku. Pius XII w 1957 roku brał pod uwagę możliwość powrotu do praktyki, chociaż uważał, że nie jest to jeszcze odpowiedni moment.
Teraźniejszość
Diakonat stały formalnie został odnowiony w całym Kościele listem apostolskim Sacrum diaconatus ordinem Pawła VI z 1967 roku. Niemal od razu o zgodę wprowadzenia tego stanu na swoim obszarze poprosiło z pozytywnym skutkiem pięć episkopatów: Brazylii, Kamerunu, Niemiec, Włoch i USA. Amerykańscy biskupi byli jednymi z pierwszych, pomimo że, jak utrzymuje strona pillarcatholic.com i strona diecezji Columbus w USA, na soborze głosowali przeciwko wprowadzeniu diakonatu stałego.
Pierwsze święcenia diakonów odbyły się w Niemczech 28 kwietnia 1968 roku w Kolonii, gdzie wyświęcono pięciu mężczyzn. Pierwszym amerykańskim diakonem stałym był wyświęcony przez abpa Fultona Sheena w Rochester w 1969 roku Michael G. Cole – anglikański prezbiter i konwertyta na katolicyzm. Biskup Sheen mianował Cole’a szefem Centrum Rodziny i Życia. Świeżo wyświęcony diakon po roku posługi porzucił katolicyzm i powrócił do pełnienia funkcji anglikańskiego wikarego. Tak swoje motywacje do opuszczenia posługi opisywał w „New York Times”:
„Byłem bardzo poruszony tym, co dzieje się dzisiaj w Kościele katolickim – ruchem ekumenicznym […], czułem też, że równie dobrym chrześcijaninem można być, czy to rzymskokatolickim, baptystycznym, episkopalnym, czy kimkolwiek innym”. Pełny artykuł, wraz z wypowiedzią byłego już wtedy diakona, dostępny jest tutaj.
Mimo swoistego falstartu w USA kraj ten stał się kolebką i centrum diakonatu stałego na świecie. Jak podaje serwis pillarcatholic.com, w 1975 roku było tam ośmiuset dziewięćdziesięciu ośmiu stałych diakonów. Po dziesięciu latach ta liczba urosła gwałtownie do siedmiu tysięcy dwustu czterech. Konferencja Episkopatu USA szacuje, że obecnie żyje tam wyświęconych ponad dwadzieścia tysięcy diakonów (szacunkowo, ponieważ nie wszystkie diecezje podały dane do spisu). Szczegółowe statystyki dostępne są tutaj.
Dyscyplinarne różnice
Różne jest także podejście do stroju diakona poza liturgią. W USA, Polsce, Belgii i Francji diakoni chodzą najczęściej w świeckim stroju, jedynie z przypinką krzyża ze stułą. Takie rozwiązanie zatwierdzają dla Polski Wytyczne dotyczące formacji, życia i posługi diakonów stałych z 2015 roku. Na podstawie kan. 284 KPK ustala się, że poza pełnieniem funkcji liturgicznych strojem diakona stałego w Polsce jest odpowiedni poważny strój świecki z przypiętą odznaką.
Noszenie tzw. stroju krótkiego, czyli koszuli z koloratką, poza liturgią i podczas spotkań duszpasterskich postulował śp. Helmut Sobeczko, związany z kształceniem diakonów stałych w diecezji opolskiej. Całkowicie inną szkołę reprezentuje Ośrodek Formacji Diakonów Stałych Archidiecezji Katowickiej, który podkreśla nieupodabnianie się, także strojem, do duchownych stopni kapłańskich, jako formę bliskości ze świeckimi i towarzyszenia im w codziennych rozterkach życia.
Obie te szkoły i ośrodki formacji diakonów kładą nacisk na różne aspekty w teologii diakonatu, podpierając się obowiązującym dla całej Polski dokumentem w tej materii. Wspomniane wytyczne (które, jak podaje portal diakonat.pl, mają przejść gruntowną rewizję) podkreślają rolę intelektualnego kształcenia stałego diakona oraz bardzo istotną rolę jego rodziny i – w przypadku żonatych mężczyzn – żony w procesie formacji.
– Podczas przygotowania do diakonatu ksiądz Grzegorz Strzelczyk, odpowiedzialny wtedy za formację diakonów, zapytał mojej żony o to, czy nie tylko zgadza się, ale wręcz czy ona chce, bym został diakonem – zaznacza diakon Dariusz Długajczyk z archidiecezji katowickiej.
Podkreślenie autonomii diakona i inności jego powołania wobec prezbiterów ma pozwolić uniknąć, jak podkreśla diakon Długajczyk, ryzyka swoistej klerykalizacji zadań diakona.
Nie dla kapłaństwa
W Kościele katolickim posługuje obecnie ponad pięćdziesiąt tysięcy diakonów. W tym gronie duża część to diakoni z USA, bo w podległych pod amerykański episkopat parafiach służyło w 2021 aż jedenaście tysięcy siedmiuset czterdziestu sześciu rytu łacińskiego.
Obecny Katechizm Kościoła katolickiego (pkt 1569 i dalej) podkreśla, że istnieją trzy stopnie sakramentu święceń, jednak dwa z nich – episkopat i prezbiterat – włączają w kapłaństwo Chrystusa, a diakonat, jako trzeci stopień, jest stopniem służby. To wyraźne odróżnienie roli diakona od zadań prezbitera i biskupa ma podkreślić jego autonomię i inność misji, a jednocześnie służebny charakter.
Współczesna praktyka i liturgia bardzo wyraźnie podkreślają więź biskupa i diakona: podczas obrzędów święceń jedynie biskup, a nie koncelebrujący prezbiterzy, nakłada ręce na wyświęconego diakona. Diakoni są także ważnym elementem asysty podczas mszy pontyfikalnej, towarzysząc biskupowi bezpośrednio przy katedrze oraz asystując podczas liturgii eucharystycznej.
Współczesny Kościół w nauczaniu papieża Franciszka chce nam przypomnieć i dać do zrozumienia, że posługa miłosierdzia jest istotna. Kwestię diakonatu porusza także obecnie trwający synod o synodalności. Proponuje także refleksję nad zmianą dyscypliny:
– Synod rozważa wiele ważnych kwestii dotyczących teologii diakonatu oraz sposobów obecności diakonów w Kościele i świecie. Mówi się także o żeńskiej formie diakonatu – wyjaśnia Dariusz Chmielewski, twórca strony diakonat.pl.
Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, etos diakonatu pozostaje niezmienny: pomoc potrzebującym, wsparcie dla biskupa, bycie głosem wykluczonych. Warto przy tym podkreślić: to nie są rodzaje ciekawych zainteresowań, ale kluczowe misje, do których pełnienia Bóg daje szczególną łaskę poprzez sakrament.