Co ma katolicyzm do sprawiedliwości? Co da nam bycie sprawiedliwymi? Czy jest to konieczne? W poniższym tekście kilka słów rozważań na temat sprawiedliwości w perspektywie chrześcijańskiej.
Aktualny numer naszego miesięcznika jest ściśle powiązany z papieską intencją na obecny miesiąc – o „umocnienie pokoju i sprawiedliwości na świecie”. Chciałoby się więc zapytać o przyczynę braku pokoju na ziemi. Dlaczego ludzie prowadzą wojny? Dlaczego narody waśnią się między sobą, dlaczego na świecie panuje nienawiść? O ile każdy konflikt, niezależnie od swojego zasięgu, powodowany jest wieloma przyczynami bliższymi, to można pokusić się o wyprowadzenie jednego, zasadniczego powodu takiej rzeczywistości. Każda ze stron jakiegoś konfliktu prowadzi go, ponieważ jest przekonana, że nie doświadcza sprawiedliwości i pragnie doprowadzić do jej wyegzekwowania. Dziecko wchodzi w kłótnię z matką, ponieważ kara, która została na nie nałożona, wydaje mu się niesprawiedliwa. Parlamentarzyści popierający aborcję są ideologicznie skonfliktowani z jej przeciwnikami, ponieważ układ, w którym kobieta nie może podjąć decyzji o przeprowadzeniu zabiegu aborcji, jawi im się jako niesprawiedliwy. Dżihadyści, prowadząc świętą wojnę, pragną zaprowadzić sprawiedliwy porządek religijny i społeczny, który w ich przekonaniu wiązać się będzie z powszechnym wyznawaniem islamu.
Skoro zatem wojna powodowana jest niesprawiedliwością (przynajmniej w subiektywnym odczuciu jakiejś osoby), to stan pokoju wystąpi wtedy, gdy na świecie zapanuje sprawiedliwość. Zawsze, gdy na świecie będą toczyć się wojny, będziemy mówić o obecności poczucia niesprawiedliwości. Jak też wyżej wspomniałem, wciąż mówimy o sprawiedliwości postrzeganej subiektywnie, ponieważ poruszamy się na płaszczyźnie ludzkiego poznania rzeczywistości. Nasuwa się zatem pytanie, czy możemy mówić o sprawiedliwości obiektywnej, pewnej, niepodważalnej?
Czym jest sprawiedliwość?
W celu rozpoczęcia jakichkolwiek rozważań, powinienem rozpocząć od wyłonienia jednorodnej definicji sprawiedliwości. Podstawową cechą tej definicji jest jej ogólność. Trudno podać konkretne wyjaśnienie tego pojęcia, skoro perspektywa spojrzenia na problem sprawiedliwości jest kwestią subiektywną. W rozumieniu ogólnym „sprawiedliwość jest zatem oddaniem każdemu tego, co mu się należy”. Jest to klasyczna, świecka definicja sprawiedliwości, którą za rzymskim jurystą Ulpianem powtarzają pokolenia prawników: Sprawiedliwość jest stałą i nieustanną wolą oddania każdemu jego prawa (iustitia est constans et perpetua voluntas ius suum cuique tribuere). Tylko taka definicja jawi się jako jednorodna, ponieważ wszelkie bliższe określenia, chcące zdefiniować konkretnie sprawiedliwość społeczną, próbują sprecyzować to, co się należy i jak się należy (np. każdemu według potrzeb, każdemu to samo, każdemu według pozycji) i wszystkie przedstawiają różne punkty widzenia.
Katolickie spojrzenie na sprawę
Mówiąc o sprawiedliwości w ujęciu chrześcijańskim, katolickim, będziemy musieli udzielić odpowiedzi na pytanie, komu i w jaki sposób katolik powinien oddać jego należność? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że chrześcijańskie rozumienie sprawiedliwości będzie wzbogacone i jednocześnie umocowane w perspektywie transcendentnej. W świetle wiary żaden akt ludzki nie powinien być pozbawiony odniesienia do Boga. W takim też kontekście ukazuje sprawiedliwość Katechizm Kościoła Katolickiego: „Sprawiedliwość jest cnotą moralną, która polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy” (KKK 1807). Można dostrzec ogromne podobieństwo tej definicji do wytłumaczenia przedstawianego przez Ulpiana. Koncepcję katechizmową warto rozpatrzeć pod dwoma względami:
W pierwszej kolejności charakteryzuje ona pozytywne nacechowanie sprawiedliwości, jednoznaczne nazwanie jej „cnotą”. Jest to odpowiedź na pytanie, czy sprawiedliwość w ogóle jest nam potrzebna. Z pomocą przychodzi nam Pismo Święte, w wielu miejscach wskazując na to, że sprawiedliwość jest konieczna do zbawienia, bo jest przeciwieństwem grzechu. Święty Piotr po otrzymaniu Ducha Świętego mówił do tłumu, że Bogu miły jest ten, kto postępuje sprawiedliwie (por. Dz 10, 35).
W drugiej kolejności Katechizm wyszczególnia podmioty, wobec których człowiek winien jest oddać należne prawo. Definicja wymienia zatem Boga oraz człowieka. Nie bez przyczyny w takiej kolejności: Bóg jest pierwszym, któremu człowiek jest winny sprawiedliwość. Później dopiero mamy oddać należność drugiemu człowiekowi, naszemu bliźniemu.
To tylko fragment tekstu, który ukazał się w 28. numerze Miesięcznika Adeste.
Jeżeli podoba Ci się to, co robimy – kliknij w poniższy przycisk aby dowiedzieć się, jak możesz nam pomóc w rozwoju!