Wielu z nas w ostatnich latach mogło się natknąć na budzące grozę filmiki na TikToku, Instagramie, YouTubie ukazujące ostatnie wydarzenia takie jak pandemia, trzęsienia ziemi, pożary i wojny połączone z biblijnymi tekstami o końcu czasów. Właśnie jeden z takich filmików, który ostatnio nadesłała mi znajoma, skłonił mnie do napisania tego artykułu.
Regularnie w historii świata dzieją się gwałtowne wydarzenia, zarówno te będące dziełem ludzkim, jak i naturalnymi zjawiskami przyrodniczymi. Kiedy tego typu wydarzenia są odpowiednio silne, a czas między nimi jest niewielki, pojawia się wysyp zapowiedzi nadchodzącego końca świata lub, bardziej pobożnie mówiąc, zbliżanie się paruzji. Czy jednak należy panikować?
Pandemia COVID-19
Końcem roku 2019 w Chinach pojawia się nieznany dotąd wirus. Wtedy jeszcze nic nie zapowiada tego, co czeka świat przez najbliższe kilka lat, tego, co wyciśnie piętno na kilku pokoleniach i zmieni postępowanie oraz myślenie ludzi na całym świecie. Pandemia bowiem obejmuje bardzo szybko cały świat. W wielu krajach zostają wprowadzone liczne obostrzenia. Pojawia się obowiązek dystansu, dezynfekcja, kwarantanna, izolacja, godziny policyjne, zamknięte granice, miasta, szkoły, sklepy…
A na kanwie tego wszystkiego wyrasta apokaliptyczna narracja. Zdaniem niektórych pierwszy jeździec z Apokalipsy św. Jana nadjechał, a słowa z Łk 21, 10-11 czy Mt 24, 7-8 zaczęły się spełniać. Przykładem tego jest chociażby jeden z artykułów na portalu o2 opublikowany w tamtym czasie: Przerażające! Sprawdzili, co Biblia mówi o epidemii COVID-19, w którym już na początku czytamy:
„Koronawirus wywołał globalny kryzys zdrowotny, który skłonił wiele osób do przeczytania Biblii. Niestety wyszukane w niej pod kątem pandemii opisy, nie nastrajają optymistycznie. Mają rzekomo zwiastować zarazę i apokalipsę”.
Czy może inny przykład, ze świata celebryckiego: pani Edyta Górniak pisząca na swoim Facebooku: „To są czasy ostateczne Kochani Ludzie”.
Napaść rosyjska na Ukrainę – nadjechał kolejny jeździec
24 lutego 2022 roku świat obiega informacja o tym, że na Ukrainę spadły bomby, a granice kraju w kilku miejscach zostały przekroczone przez wojska rosyjskie. Zaczęła się inwazja. Świat, a w szczególności nasz region, wstrzymuje oddech. Z czasem media coraz bardziej zasypywane są informacjami o zbrodniach rosyjskich żołnierzy, ciągłych alarmach bombowych rozlegających się na terenie Ukrainy, ludziach ginących nie tylko w swoich domach, ale i w schronach czy podczas ucieczki z kraju…
Szybko pojawiła się również apokaliptyczna interpretacja tych wydarzeń. Mimo że według niektórych Putin swoją agresją na sąsiedni kraj zakończył pandemię, a więc pierwszy jeździec apokaliptyczny został pogrzebany w dymie unoszącym się po wybuchu rosyjskich rakiet, to jednak z tego samego działa narodził się kolejny jeździec – wojna.
Na stronie The Times of Israel pojawił się artykuł pod tytułem Apokalipsa teraz? Dla niektórych ewangelików inwazja na Ukrainę oznacza koniec dni zaczynający się od stwierdzenia:
„Rosyjska inwazja na Ukrainę skłoniła niektórych z najwybitniejszych amerykańskich przywódców ewangelickich do postawienia prowokacyjnego pytania – pytania, czy świat znajduje się obecnie w przepowiadanych w Biblii »dniach ostatecznych«, których kulminacją może być apokalipsa i drugie przyjście Chrystusa”.
Kolejnym przykładem tego myślenia jest jeden z wywiadów opublikowanych na stronie Gość: Mamy już dwóch jeźdźców apokalipsy, w którym padają słowa:
„Widzę pewną paralelę między pandemią i wojną, a księgą Apokalipsy Świętego Jana. Mamy już dwóch jeźdźców apokalipsy, do których, ze względu na brak zapasów zboża w »spichlerzu Europy«, za rok może dołączyć trzeci – symbol głodu”.
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii
Początek lutego 2023 roku, świat zamiera po raz kolejny. Dowiadujemy się, że na terenie Turcji i Syrii wystąpiły bardzo silne trzęsienia ziemi. Jeszcze przez wiele dni następują kolejne wstrząsy, które, choć słabsze, w obliczu mocno naruszonej struktury wielu budynków również stanowią zagrożenie. Dziesiątki tysięcy ludzi giną, a setki tysięcy są ranne.
Także i te wydarzenia zaczynają być łączone z apokaliptyczną narracją w myśl takich fragmentów biblijnych jak:
„I nastąpiły błyskawice i głosy, i gromy, i nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd jest człowiek na ziemi: takie trzęsienie ziemi, tak wielkie. A wielkie miasto rozpadło się na trzy części i miasta pogan runęły. I wspomniał Bóg na Wielki Babilon, by mu dać kielich wina – gniewu zapalczywości swej” (Ap 16, 18-19).
„Anioł zaś wziął naczynie na żar, napełnił je ogniem z ołtarza i zrzucił na ziemię, a nastąpiły gromy, głosy, błyskawice, trzęsienie ziemi” (Ap 8, 5).
Wydarzenia z Turcji według niektórych były poprzedzone niewytłumaczalnym zjawiskiem na niebie. Na portalu GeekWeek w artykule zatytułowanym Przerażająca chmura nad Turcją była… zapowiedzią trzęsienia ziemi? możemy przeczytać:
„Struktura słynnej »chmury apokalipsy« nad tureckim miastem Bursa przypomina mapę sejsmograficzną ostatniego trzęsienia ziemi na terenie Turcji i Syrii. Ta niezwykła chmura soczewkowata pojawiła się na niebie 18 dni przed katastrofalnym trzęsieniem ziemi. Czy to był znak zapowiadający apokaliptyczną tragedię? Niezwykła teoria zyskuje coraz większą popularność!”
Natomiast na blogu Detektyw Prawdy możemy znaleźć wpis zatytułowany Trzęsienie ziemi w Turcji. Ponad 2000 ofiar. Gniew Boży dopiero nadejdzie, w którym padają takie słowa:
„Na razie za wcześnie na stwierdzenie, że to jest już Gniew Boży. Najgorsze dla ludzi nie odrodzonych przez Ducha Bożego jest to, że gniew Boży, mimo, że mamy wojnę na Ukrainie a wcześniej plandemię dopiero nadchodzi […].
Pragnę zwrócić uwagę na fakt, iż Biblia podaje informacje, że na terenie Turcji znajdował się tron szatana [zapisane wytłuszczonym drukiem]”.
Wojna Izrael – Strefa Gazy
Początek października 2023 roku, na terenie Izraela rozlegają się syreny alarmujące o kolejnym ataku rakietowym. Dla mieszkańców tego kraju nie jest to niczym nowym. Izraelczycy są do tego przyzwyczajeni. Niektórzy z zebranych na festiwalu Supernova oglądają lecące rakiety tak, jak zwykłą atrakcję typu fajerwerki. Szybko jednak okazuje się, że ten dzień nie będzie jak każdy inny. Część rakiet pokonuje Żelazną Kopułę, a pod osłoną ostrzału rakietowego członkowie Hamasu przedzierają się przez granicę między Strefą Gazy a Izraelem i zaczynają swój morderczy rajd.
Na wyżej już wspomnianym blogu Detektyw Prawdy nie brakuje wpisów łączących atak Hamasu na Izrael z apokaliptycznymi zapowiedziami. Pierwszy z tego typu wpisów odsyła nas do filmiku zatytułowanego Początek kolejnej fazy Apokalipsy rozpoczął się 7 października po ataku Hamasu. Na tym jednak nie koniec – kilka dni później na blogu pojawia się nawet rzekome proroctwo dotyczące wydarzeń, które się wydarzyły.
Także przytoczony już przez nas artykuł Apokalipsa teraz? Dla niektórych ewangelików inwazja na Ukrainę oznacza koniec dni zawiera słowa, które w kontekście obecnie dziejących się wydarzeń na terenie Izraela mogą być wykorzystane do dalszego głoszenia czasów ostatecznych:
„Jedno z najbardziej szczegółowych ostrzeżeń pochodzi od telewizyjnego ewangelisty Pata Robertsona, który 28 lutego przeszedł na emeryturę, aby zapewnić w »Klubie 700«, że prezydent Rosji Władimir Putin »był zmuszony przez Boga« do inwazji na Ukrainę jako preludium do ostatecznego kulminacyjnego wydarzenia. bitwa w Izraelu. Robertson powiedział, że wersety Starego Testamentu Księgi Ezechiela potwierdzają ten scenariusz”.
I co z tego?
Czy jednak, jako chrześcijanie, winniśmy ulegać tym narracjom końca naszego świata? Rozczytywać się w mniej lub bardziej sensownych interpretacjach łączących owe wydarzenia z tekstami biblijnymi albo wręcz głoszeniach rzekomych proroctw?
Zawsze trochę się śmieję, gdy ktoś zaczyna obwieszczać datę końca świata. Skoro bowiem ogłaszają koniec świata, to znaczy, że właśnie wtedy go nie będzie – w myśl biblijnego fragmentu: „Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec” (Mt 24, 36). Czasami nawet żartuję, że owi wieszczyciele apokalipsy znowu popsuli Bogu datę paruzji przez to, że ją odkryli i ogłosili wszem i wobec, podczas gdy ma być przecież dla wszystkich zaskoczeniem. Biedny Bóg musi teraz planować od nowa.
Trzeba ponadto pamiętać, w jakich czasach żyjemy. Obecnie informacje obiegają cały świat i to w potężnych ilościach w zaledwie ułamku sekundy. Dawniej, gdy wybuchła pandemia, wojna, stało się jakieś nieszczęście, kataklizm, ludzie dowiadywali się tego za pomocą listów, posłańców, kogoś, kto przybył z dalekich stron. Teraz natomiast każdy może zrobić tyle zdjęć, ile chce, nagrać filmiki, napisać relacje i to wszystko rozesłać po całym świecie. Ten przepływ informacji i ich rodzaj (filmy, zdjęcia) jeszcze bardziej może spotęgować i wyolbrzymić dane zdarzenie. A to z kolei może rodzić przeczucie, że koniec czasów jest bliski, bo kiedyś tyle rzeczy się nie działo… Czy aby na pewno? Czy może po prostu nie było telefonów, by to nagrać, sfotografować i w ułamek sekundy rozesłać po świecie?
Jednak nawet jeśli znaki czasu są odczytywane poprawnie i czas jest krótki (pytanie tylko czy krótki po ludzku, czy według Bożej rachuby) i tak by miało być, że obecne wydarzenia zapowiadają ponowne nadejście Pana Jezusa, to co to nam, chrześcijanom, mówi? A mianowicie jest to wezwanie: Módlcie się, jeszcze więcej się módlcie, nawróćcie się. Jednak w gruncie rzeczy tego typu myśl powinna nam przyświecać codziennie. Całe nasze życie ma się przemienić w modlitwę i być nieustannym nawracaniem się do Boga. Nieustannym i ciągłym. Niezależnie od tego, czy się świat wali, czy umiera ci ktoś bliski, czy chorujesz, a może wręcz przeciwnie: cieszysz się bogactwem, sławą i zdrowiem – módl się i nawracaj. Nie rozbudzaj w sobie strachu, ale jeszcze większą gorliwość w modlitwie i ufności wobec Boga.
Trzeba bowiem pamiętać też o tym, że zanim Jezus na kartach Ewangelii powiedział: „Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie” (Łk 21, 11), wpierw oznajmia: „»Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: 'Ja jestem’ oraz: 'Nadszedł czas’. Nie chodźcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec«” (Łk 21, 8-9).