„Oto czynię wszystko nowe” (Ap 12, 5) – nie wiem dlaczego, ale zawsze dotykała mnie ta fraza z Ewangelii. Sądzę, że nie oznacza ona resetu, tego, że Bóg zapomina o wszystkim i po prostu tworzy nową wersję świata. Wręcz przeciwnie: dobro, które było udziałem wszystkich ludzi w całej historii, zwielokrotnia swoją łaską i nadaje światu jeszcze głębszy sens.
Nowy świat „po Bożemu” to nie tajny projekt polityczny czy ułuda wymazania wszelkich win, ale podźwignięcie świata do rozdziału, który jest jego przeznaczeniem.
Nowe imię to obraz wypróbowanej wiary i tego, że w wieczności z ogromną mocą ukażą się prawdziwy potencjał i przeznaczenie człowieka, bo w Biblii imię to nie tylko proste określenie, ale naznaczenie pewnym kierunkiem dla osoby, która go nosi.
Kościół sam staje wobec próby wierności: napięcia w rozumieniu, co jest niezmienne, a co możliwe do zmiany; gdzie jest nieomylność Magisterium, a gdzie dyskusja przybiera na sile.
Także pod względem społecznym Kościół, wierny samemu sobie, a przede wszystkim Chrystusowi, będzie musiał niebawem stanąć przed wyzwaniem niwelowania napięcia pomiędzy pogonią za nowością i trendami społecznymi, które gwałtownie się zmieniają, a modelem zachowawczym, w którym zrówna się ortodoksję ze sztywnym konserwatyzmem, a nawet lękiem przed światem, który zawsze będzie się wydawał wrogi.
W „Adeste” staramy się zadawać pytania także o przyszłość Kościoła, która stoi pod znakiem zapytania w niektórych sferach. Co z modelem hierarchicznym w państwach, w których lawinowo zamyka się kościoły i łączy parafie? Czy zniesienie celibatu dla Kościoła zachodniego może mieć sens czy pozostaje mrzonką? Jaką rolę będzie pełnił papież i jak rozumieć jego władzę w technokratycznym społecznościach?
Bóg nie jest nowy w znaczeniu nowinkarstwa. W Bogu nie zachodzi żadna zmiana, czas nie ma dla Niego znaczenia. Może być dla nas nowy dzięki temu, że odkrywamy prawdę o Ewangelii ciągle z nowych perspektyw, jej aktualność dotyka nas tam, gdzie się tego nie spodziewaliśmy.
U progu 2024 roku stoimy więc wobec wielu niewiadomych: i w naszym życiu społecznym, i osobistym.
Z życzeniami dobrej lektury
Bartłomiej Wojnarowski
redaktor naczelny