Sigla:
Joz 24, 1-2a. 15-17. 18b
Ps 34 (33), 2-3. 16-17. 18-19. 20-21. 22-23
Ef 5, 21-32
J 6, 55. 60-69
Bóg zrobił dla nas bardzo dużo. Dokonał wszystkiego, co mógł, by zostawić nam jak najwięcej środków wiodących do zbawienia. Tak bardzo kocha każdego z nas, że dał swojego Syna po to, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Wielka miłość Pana Zastępów wiąże się z Jego niesamowitą ofiarą.
A my co robimy z tą ofiarą? Czy umiemy chwycić wyciągniętą ku nam dłoń?
Przez cały czas swojego nauczania Jezus formował Kościół, który (zgodnie z wolą Pana) ma kontynuować misję Chrystusa na ziemi. Syn Boży – głowa ciała – poprzez sakramenty włącza nas w siebie, pielęgnuje, oczyszcza, uzdrawia, leczy i mocą swojej łaski przemienia w świętych ludzi.
A my co robimy wobec daru, jakim jest Kościół? Czy umiemy skorzystać z łask, które przezeń ku nam płyną?
Póki żyjemy i póki istnieje świat, wciąż mamy szansę. Wciąż możemy wsiąść do łodzi Piotra, wciąż możemy się nawracać i korzystać z miłosierdzia Boga. Mamy przy tym pewność, że Bóg nie odrzuci skruszonego serca, ale z miłością powie: „Ja Ciebie nie potępiam”. Przyjdzie jednak taki dzień, który prorok Sofoniasz w czytaniu z dzisiejszej godziny czytań nazywa „dniem gniewu, dniem ucisku i utrapienia, dniem ruiny i spustoszenia, dniem ciemności i mroku, dniem chmury i burzy, dniem trąby i krzyku wojennego”. Dostaniemy wówczas to, co według sprawiedliwości i łaski Bożej powinniśmy otrzymać, a co wyniknie z naszych wyborów za życia. Takie same wybory stały zarówno przed pierwotnym Kościołem, jak i przed Izraelem: służyć Bogu, czy Baalowi. Pójść za Jezusem, czy odrzucić Go. Dzisiaj taki sam wybór dotyka Ciebie.
Człowiek wiary podejmie taką decyzję jak Jozue i apostołowie. Syn Nuna oświadczył wobec Izraela: „Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu”, a Piotr odpowiedział Jezusowi: „Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego”.
Mamy tylko jednego pośrednika zbawienia – Jezusa Chrystusa. Poza Nim nie ma zbawienia. Nie ma zbawienia poza Jego mistycznym ciałem. Nie ma zbawienia poza Jego łaską.
Być może kogoś gorszy ta zerojedynkowość i Chrystusowy monopol na zbawianie. Ludzie mają różne sytuacje i każdego Bóg będzie sądzić indywidualnie z wielką miłością – trzeba o tym pamiętać. Nie zmienia to jednak faktu, że nauczanie Jezusa właśnie takie jest. Słowa Pana gorszyły również ludzi tamtych czasów: „Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło”. Jezus, widząc ten odpływ uczniów, nie powiedział „Hej, żartowałem, może się jakoś dogadamy, wystarczy być dobrym człowiekiem, żeby osiągnąć zbawienie”, ale kontynuował misję od Ojca i głosił „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. To jest Dobra Nowina.