Bóg prowadzi swoimi drogami do zbawienia
Lubimy mieć monopol. Lubimy mieć monopol w biznesie, w pracy, w domu czy w rodzinie. Lubimy mieć monopol w sposobie patrzenia na świat, w interpretowaniu rzeczywistości. Lubimy mieć monopol na prawdę, na zbawienie. Po prostu lubimy mieć monopol wszędzie tam i we wszystkim tym, co sprawia, że czujemy się bezpiecznie.
Sigla: Lb 11, 25-29; Ps 19 (18), 8 i 10. 12-13. 14; Jk 5, 1-6; Mk 9, 38-43. 45. 47-48
To bezpieczeństwo jednak wcale nie jest takie oczywiste. Każde naruszenie monopolu, który posiadamy, może w nas wzbudzić zazdrość, zawiść, czy nawet agresję, i tym sposobem to bezpieczeństwo nie jest już wcale oazą spokoju dla innych. Ostatecznie niszczy nas samych.
Zazdrość
Wielu pewnie będzie zaskoczonych surowością słów Chrystusa. Dla innych ten fragment Ewangelii jest już bardzo oklepany i pewnie niewiele wniesie do ich życia. Ja chciałbym jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz: co było przyczyną, co było na początku tej całej wypowiedzi Chrystusa. A na początku była zazdrość. Zazdrość o to, że ktoś, kto nie chodził z apostołami za Jezusem, czynił cuda i znaki w Jego imię.
Lubili mieć apostołowie monopol na przebywanie z Jezusem, na głoszenie w Jego imię, na czynienie znaków i cudów. Lubili być tymi wybranymi przez Pana, jedynymi apostołami. A tymczasem ktoś im zupełnie nieznany czynił to samo, co oni: wypędzał złe duchy w imię Jezusa. Zabraniali mu, bo nie chodził z nimi, był obcy – jakim prawem to czynił? Aż się cisną na usta słowa Mojżesza wypowiedziane do Jozuego: „Czyż zazdrosny jesteś o mnie? Oby tak cały lud Pana prorokował, oby mu Pan dał swego ducha!”.
Duch Pana
Może i mamy w Kościele pełnię narzędzi potrzebnych do zbawienia, ale nie mamy monopolu na zbawienie! Monopol na zbawienie ma Bóg. Lubimy mówić: ten heretyk, tamten innowierca, ten z kolei to odstępca, a tamta to już w ogóle niewierząca. Lubimy głosić pewne (o)sądy o tych, którzy nie chodzą z nami. Lubimy nie słuchać, nie dostrzegać. Tak, jesteśmy nowym ludem wybranym, ale do zbawienia wezwani są wszyscy. Duch wieje, kędy chce, nie możemy Mu mówić, co ma robić. Nie mamy takiej władzy. Pan zbawia każdego na swój sposób, nic nam do tego.
Pewien szalenie mądry ksiądz profesor na jednym z wykładów powiedział do nas, studentów: „Pan Bóg ma miłosierdzie nad takimi idiotami jak my [kapłani] i nawraca powoli”. Pozwolę sobie sparafrazować jego wypowiedź: Pan Bóg ma miłosierdzie nad takimi zazdrośnikami jak my i zbawia po swojemu.