Niedziela Zesłania Ducha Świętego jest obchodzona pięćdziesiąt dni po uroczystości Zmartwychwstania, stąd nazwa „Pięćdziesiątnica”. Kościół wpatruje się w Ducha Świętego, który zstępuje na wspólnotę apostołów, udzielając im łask niezbędnych do tego, by mogli głosić Ewangelię po całej ziemi.
23 maja 2021
Niedziela Zesłania Ducha Świętego, 1 klasy
Szaty czerwone
Link do tekstów liturgicznych na dziś: KLIK
Często osoba Ducha Świętego kojarzy się bardziej z ruchami charyzmatycznymi niż tradycyjnymi. Nic w tym dziwnego, skoro ci pierwsi właśnie na Niego często się powołują, słusznie lub nie. Nie można przecież wszystkiego przypisywać Duchowi Świętemu, a na pewno nie to, co w jakiś sposób miałoby nie współgrać z nauką Kościoła.
Nie chcę tu w żaden sposób wchodzić w – momentami dla mnie niezrozumiałą – polemikę z ruchami charyzmatycznymi. Zaczynam te rozważania w ten sposób, aby zaznaczyć, że Duch Święty czuwa nad Kościołem i działa w Nim od zawsze, a nie od momentu szerzej zakrojonej działalności tychże ruchów wewnątrz wspólnoty chrześcijan.
Bardzo dobrym tego dowodem jest przeżywana dziś uroczystość Zesłania Ducha Świętego, którą dodatkowo poprzedza wigilia. Zagłębiając się w te teksty, trudno nie zauważyć w nich czegoś, co mi jako salwatorianinowi staje się szczególnie bliskie. Po pierwsze – przesłania, że Kościół jest posłany na cały świat, a po drugie – że Kościół chce przemawiać do każdego w jego języku, by prowadzić go do prawdy.
W dzisiejszej lekcji, zaczerpniętej z Dziejów Apostolskich, słyszymy o tym, jak Duch Święty zstąpił na apostołów. Odnosząc się do owych języków ognia, które pojawiły się nad ich głowami, można powiedzieć, że ich zapalił. W centrum Kościoła uczniowie, którzy byli jego trzonem, zaczęli mówić wieloma językami. Mogli wyjść i rozmawiać z przebywającymi w Jerozolimie ludźmi, którzy pochodzili z różnych części świata.
Co ciekawe, każdy rozumiał ich mowę, nie były to jakieś losowe słowa. Mnie najbardziej przekonuje ostatni fragment. Mówili oni o „wielkich sprawach Bożych”. Każdemu z nas udzielono Ducha Świętego, każdy otrzymał dar jakiegoś konkretnego języka, którym może w sposób sobie właściwy apostołować.
To wydaje się dzisiaj ważne: szukać sposobu, by mówić o tym, co Boże, i być zrozumianym. Niestety, ludzie tak naprawdę nie zrozumieją niczego, jeśli nasz „język” wykorzystamy do mówienia o rzeczach podrzędnych. Zmarnowany dar, który zaprzepaszczamy przez rozpłynięcie się Boga w prozie życia.
Jesteśmy ludźmi, na których w Kościele zstępuje Duch Święty. Daje on nam dar mówienia o wielkich sprawach Bożych. Dzisiejszą Jerozolimą jest nasza codzienność, nasze środowiska, rodziny, miejsca pracy. Trzeba tylko chcieć mówić o tym, co Boże, a już Duch Święty się zatroszczy, aby ci, których spotykamy, ze zdumieniem stwierdzili, że przecież słyszą swój własny język.