Znajdujemy się w kaplicy. No, może w czymś, co z przymrużeniem można by, od biedy, uznać za kaplicę. Sporych rozmiarów pomieszczenie o błękitnych ścianach, w centrum sporych rozmiarów stół – ołtarz. Na nim dwa krzyże, na podstawce ustawionej na środku niezbyt opasła książka przypominająca lekcjonarz. Nie mogło zabraknąć świec, u stóp ołtarza mnóstwo kwiatów i roślin przywołujących na myśl wystrój prezbiterium w typowej wiejskiej parafii. Element niepasujący? Niemożliwe do przeoczenia dwa przerażające posągi kostuchy, czaszki rozsiane po całym prezbiterium, dwie kosy wetknięte w kwiecistą dekorację ołtarza. Oto rzeczywistość, w której żyje na co dzień niemała część obywateli Meksyku oraz USA deklarujących się jako wyznawcy La Santa Muerte.
Przenajświętsza Śmierć, Potężna Pani, Matka Chrzestna, Biała Dziewczyna, Koścista Pani, Dziwka, Pani Cieni – już sama obfitość tytułów nadawanych La Santa Muerte przez jej wyznawców ukazuje pewną różnorodność, charakterystyczną dla naturalnych i niekontrolowanych odgórnie form kultu. Nie znajdziemy jednego konkretnego wizerunku, traktowanego przez wszystkich jej wyznawców za obowiązującą powszechnie normę; jej wizja uzależniona jest w sporej mierze od osobistego doświadczenia wierzącego. To, co natomiast można uznać za pewnik, element łączący i gromadzący wyznawców wokół La Santa Muerte, to dziedzictwo historyczne, na którego kanwie powstał ten kult, określona filozofia postępowania oraz uczestnictwo w rytuałach i modlitwach jej poświęconych.
Historia
Wszystko zaczęło się – jak można się łatwo domyślić – w czasach przedchrześcijańskich. Na terenach dzisiejszego Meksyku rozmaite cywilizacje zaczęły się kształtować już w okolicach 2500 roku p.n.e., a wśród najbardziej znanych kultur znajdują się m.in. Olmekowie, Zapotekowie czy Majowie. Nas interesują przede wszystkim jednak Aztekowie, największy i najbardziej rozwinięty lud tamtego okresu. Pojawili się w XII wieku, rozkwit ich cywilizacji przypadł na wiek XIV i XV, gdy dzięki skutecznej polityce prowadzenia wojen znacząco powiększyli swoje terytorium, wyrastając na lidera regionu.
System wierzeń Azteków mocno odwoływał się do ducha śmierci, a można wręcz stwierdzić, że był nim przesiąknięty. Dla zmarłych przewidziano trzy miejsca, do których ich dusza mogła się udać po śmierci. Spośród nich najważniejszy jest Mictlan, podziemna kraina, dokąd z założenia trafiała przeważająca większość zmarłych. Mictlan wyrażał – co stanowi istotny motyw filozofii wyznawców La Santa Muerte – równość i sprawiedliwość wszystkich ludzi w obliczu śmierci: przybywali tam bogaci i biedni, rolnicy, urzędnicy, władcy, niewolnicy, przestępcy.
Krwawe ofiary z ludzi są często pierwszym skojarzeniem, jakie nasuwa się nam, gdy myślimy o ludach zamieszkujących w tamtym czasie Amerykę Łacińską i nie jest ono bynajmniej przypadkowe. Doskonale podkreśla obsesję Azteków na punkcie śmierci, uznawanej za najlepszy sposób na podziękowanie bogom, ich przebłaganie oraz ukontentowanie.
W XVI wieku doszło do zderzenia kultur. Do Nowego Świata przybyli Hiszpanie, przywożąc ze sobą nie tylko nową religię, całkowicie odmienną od wierzeń autochtonów, ale i swój własny wzorzec kulturowy śmierci. Jego przejawem był powstały u schyłku średniowiecza powszechnie znany motyw danse macabre. W kulturze hiszpańskiej symbolem śmierci była postać kościotrupa, odzianego w czarne szaty i trzymającego kosę, zwanego La Parca.
Jednym z efektów tego bardzo gwałtownego zetknięcia się dwóch odmiennych cywilizacji okazał się synkretyczny system wierzeń. Wynikał on ze strategii katolickich misjonarzy, która polegała na szukaniu punktów wspólnych oraz zachęcie do chrzczenia pogańskich tradycji, by stopniowo przeobrażać je w formy pobożności katolickiej. Na tym gruncie pojawił się właśnie kult La Santa Muerte, dziś utożsamianej głównie z hybrydą azteckich bogini Coatlicue (bogini życia, śmierci, płodności) i La Parki, ponurej żniwiarki.
Istnieje mało źródeł opisujących ten kult w jego początkach. Pierwsze historyczne wzmianki pojawiają się dopiero w dziennikach hiszpańskich księży z XVIII wieku przedstawiających wyznawców La Santa Muerte praktykujących swoją religię w ukryciu, oficjalnie zaś trzymających się katolicyzmu. Łączy się to niewątpliwie z bardzo istotną kwestią pochodzenia i statusu społecznego większości wierzących w Przenajświętszą Śmierć.
Filozofia
Co właściwie sprawia, że ludzie postanawiają czcić Śmierć? Tomás Prower w swojej książce „La Santa Muerte, magia i mistycyzm Śmierci” proponuje dwie główne odpowiedzi na to pytanie. Po pierwsze, Śmierć jest neutralna, można by nawet rzec – skrajnie neutralna. Dosięga szpicem swojej kosy każdego, nie robiąc wyjątków. Nie zważa na status materialny, pozycję społeczną, czy pochodzenie. Ponadto, wykonuje swoją powinność bez oceniania i moralizowania. Bardzo często właśnie to pragnienie poczucia sprawiedliwości sprawia, że ludzie zaczynają wierzyć w La Santa Muerte, która jest im w stanie je zagwarantować. Dotyczy to przede wszystkim ludzi z szeroko rozumianego marginesu społecznego lub postrzeganych przez społeczeństwo jako „wyklęci”: biedota, przemytnicy, gangsterzy, homoseksualiści, kobiety wyzwolone i wiele innych. Wszyscy oni u La Santa Muerte znajdują nie tylko schronienie przed potępiającym spojrzeniem społeczeństwa, ale przede wszystkim poczucie zrozumienia ze strony współwyznawców oraz gwarancję zadośćuczynienia za doznane krzywdy.
Drugim zaś czynnikiem zachęcającym ludzi do wiary w Śmierć jest rozpacz. Gdy ich dotychczasowe przekonania załamują się pod ciężarem trudnego doświadczenia, starają się oni za wszelką cenę odnaleźć sens i otrzymać pomoc. Udział w magicznych rytuałach zapewnia im poczucie wysłuchania, a rozwiązanie dręczących ich kłopotów interpretują jako cudowną interwencję bóstwa.
Opinia Kościoła
Biskupi meksykańscy oraz amerykańscy wielokrotnie w wypowiedziach prywatnych i swoim nauczaniu zwracali uwagę na demoniczny i pogański charakter kultu La Santa Muerte, przykładowo arcybiskup Santa Fe, John Wester, powiedział: „Ona [śmierć] nie jest świętą. Nic dobrego nie może wyniknąć z modlitw skierowanych do niej. Mamy wielu świętych reprezentujących nauki Jezusa; ta jest aberracją”. Warto wspomnieć, że jedną z pierwszych decyzji papieża Franciszka było jednoznaczne potępienie kultu La Santa Muerte. Uczynił to za pośrednictwem Papieskiej Rady ds. Kultury, której przewodniczący, kardynał Gianfranco Ravasi, wypowiedział się o kulcie Śmierci w następujący sposób: „Mafia, przemyt narkotyków i przestępstwo nie są strukturami religijnymi. Nawet gdy posługują się La Santa Muerte na sposób religijny, nie stanowią religii. To element bluźnierczy. To nie religia. To degeneracja”. Podczas swojej wizyty w Meksyku w 2016 roku Franciszek podtrzymał swoje stanowisko, zaś meksykańscy biskupi co roku przy okazji obchodów Dnia Zmarłych apelują do wiernych o unikanie uczestnictwa w magiczno – satanistycznych rytuałach.
Ten tekst to jedynie fragment artykułu z najnowszego numeru Miesięcznika Adeste, który przygotowaliśmy po to, aby łatwiej było nam porozmawiać z Tobą o wierze – dlatego koniecznie napisz w komentarzu pod spodem, co myślisz o tym tekście i poruszonej w nim tematyce. A żeby zapoznać się z resztą tego artykułu, pobierz najnowszy, darmowy numer e-Miesięcznika Adeste.