Nie ma łatwiejszej metody na wywołanie burzy w polskim katointernecie niż zapytanie o to, co ludzie sądzą o papieżu Franciszku. Przeczytamy wtedy komentarze wiernego oddania o papieżu zesłanym przez Ducha Świętego, niemal proroku, który zmienia Kościół, a zaraz potem od innych możemy usłyszeć oskarżenia o budowanie Nowego Porządku Świata (z ang. New World Order – NWO), czymkolwiek według zwolenników teorii spiskowych miałby być… Słowem: będzie ekstremalnie. Papież, rozumienie jego misji oraz tego, jak ma zarządzać Kościołem, stały się zarzewiem poważnego sporu w Kościele.
Franciszek wywołuje tak skrajne emocje, że przeciwne strony w dyskusji na odległość niemal wyrywają sobie kable od internetu. Pokazuje to, że żyjemy w czasach, w których papież stał się osobą publiczną w pełni znaczenia tego słowa. Media śledzą jego kroki, słowa i gesty. Szczególnie te ostatnie są w obecnym pontyfikacie wyraźne. Komentatorzy, zależnie od strony barykady, po której stoją, w słowach papieża szukają potwierdzenia swoich poglądów na jego temat.
Internet, tak jak nic przedtem, zmienił papiestwo. Papież stał się globalnym mówcą, politykiem, ewangelizatorem i duchowym przywódcą w jednym. Wszystko za pojedynczym kliknięciem pilota bądź myszki. Z jednej strony dzięki mediom mamy najbardziej komfortowy dostęp do nauczania papieża i Kościoła w historii i możemy zapoznać się z tym, co obecny papież rzeczywiście myśli na dany temat, a nie z fake newsami. Z drugiej strony szum informacyjny spłyca ten pontyfikat i z pewnością będzie spłycał kolejne. Wszystko na chwałę wzrastających słupków oglądalności i wyświetleń.
Ojcze święty, kim jesteś? Co realnie znaczysz dla Kościoła? Jaką władzę masz, a jaką chcesz, by mieli Twoi następcy? – zdaje się pytać wielu wiernych.
Nie powinniśmy uciekać od tych pytań, bo i tak to one nas dogonią. Chociaż od strony prawnej wiemy, kim jest papież, to rewolucyjne, ważne i zmieniające Kościół decyzje obecnego papieża oraz ciche trwanie obok jego poprzednika to sytuacja, która nigdy nie miała miejsca w nowożytnej historii Kościoła. Na naszych oczach papiestwo zmienia się w tempie, którego wcześniej niewielu się spodziewało. Ewolucję przechodzi także samo rozumienie władzy, czego uwieńczeniem ma być synod biskupów w 2023 roku.
W końcu urząd zmienił samego Franciszka – to bezsprzeczne. Przede wszystkim jednak to Franciszek zmienił urząd. Papiestwo po Franciszku nie będzie takie samo. A więc jakie będzie?
Szukając odpowiedzi na te pytania, w aktualnym numerze „Adeste” piszemy nie tylko o roli papieża, ale także idei prymatu i władzy w Kościele. Pytamy o to, co może papież, ale czego nie powinien. Gdzie, i czy, są granice jego władzy. Zastanawiamy się także nad rolą biskupów, synodem i tym, czym jest etos władzy w Kościele. Przecież władza to nie tylko papież czy sobór, ale również proboszcz, który może udzielić dyspensy, czy biskup malutkiej diecezji. Wszyscy oni sprawują, lepiej bądź gorzej, władzę dzięki władzy kluczy przekazanej przez Jezusa Piotrowi.
Wokół tych wszystkich spraw potrzebna jest dyskusja. Nie jest ona łatwa, bo zawsze dotyka delikatnego tematu autorytetów, które w katolickim rozumieniu mają umocowanie w Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła. Trzeba także wsłuchiwać się w głos ludu Bożego. Nie tyle po to, być coś ustalać, jak na demokratycznych zjazdach partyjnych, ile by odnaleźć właściwą drogę, po której Chrystus chce prowadzić Kościół i uświadomić sobie, że ostatecznie to On ma pełną władzę nad światem i nad Kościołem. Jego jest czas i wieczność. Pamiętajmy o tym, niezależnie od tego, czy przed Kościołem czasy względnego spokoju, czy napięć, a nawet prześladowań.
Z życzeniami dobrej lektury
Bartłomiej Wojnarowski
redaktor naczelny „Adeste”