Sigla:
Iz 2,1-5
Ps 122,1-2.4-5.6-7.8-9
Rz 13,11-14
Mt 24,37-44
Przed nami jeden z moich ulubionych okresów roku liturgicznego – rozpoczynamy adwent. Jak powszechnie wiadomo, jest to czas oczekiwania na przyjście Pana. Nie zapominajmy jednak, co to tak właściwie znaczy.
Ujmując sprawę najbardziej płytko jak tylko można – szykujemy się na Boże Narodzenie. Podczas adwentu staramy się duchowo przygotować na obchód narodzenia Logosu, na świętowanie przyjścia na świat Syna Bożego. Oczyszczamy swoje serca, by lepiej przeżyć uroczystość wcielenia Chrystusa, który kocha nas tak bardzo, że „nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi, i stał się podobnym do ludzi. A w tym, co zewnętrzne uznany tylko za człowieka, uniżył samego siebie, gdy stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej”.
Po drugie jest to także czas wyczekiwania paruzji, o której tyle słyszeliśmy przez ostatnie niedziele. Jako chrześcijanie wciąż oczekujemy Chrystusa, który „przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych”. Adwent bardzo mocno przypomina o tym, że musimy być zawsze gotowi. Zawsze. Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie Pan.
Paruzja może mieć miejsce za tysiąc lat. Może nadejść i za sto. Może się tak zdarzyć, że nie dokończysz czytać tego tekstu, a Chrystus będzie u Twego boku. I jak? Jesteś gotowy? Gdyby Jezus przyszedł właśnie teraz, to byłbyś wzięty, czy zostawiony? Jesteś w stanie łaski uświęcającej, czy też nie? W jakiej kondycji jest Twoje serce?
Być może myślisz sobie: „Hola, hola! Jezus mnie kocha, jest miłosierny… księże, nie stawiaj tak sprawy na ostrzu noża… nie bądźmy tacy radykalni, przecież możemy liczyć na łaskę Bożą”. No cóż – jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie. Owszem, Bóg Cię kocha i jest miłosierny, dlatego daje Ci teraz czas łaski, czas nawrócenia. Oferuje Ci oczyszczenie z grzechów, bo „Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby były czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna”. Ta promocja ma jednak swoje granice. Black Friday kiedyś się kończy. Posłuchaj, co mówił św. Cyryl Jerozolimski: „Przyjdzie więc Zbawiciel nie po to, aby Go sądzono, lecz po to, by wezwać na sąd tych, przez których niegdyś był postawiony przed sądem. Gdy wtedy był sądzony – milczał; teraz zaś przypomni owym zbrodniarzom, jak haniebnie się z Nim obeszli wiodąc Go na krzyż, i powie: “To uczyniłeś, a Ja milczałem”. Pierwsze przyjście było wypełnieniem miłosiernych zamysłów Boga: Jezus, pełen dobroci, przekonywał ludzi i nauczał. Ale kiedy przyjdzie powtórnie, wtedy wszyscy, chcąc czy nie, będą musieli poddać się Jego władzy”.
Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. Obmyjmy się i oczyśćmy. Przestańmy czynić zło. Zaprawiajmy się w dobru. Nawróćmy się.
Jeśli masz praktykę postanowień adwentowych, to podtrzymuj ją. Jeśli nie, to może warto spróbować. Pamiętaj tylko, żeby Twoje postanowienia i wyrzeczenia faktycznie pomagały Ci odrzucać zło i przygotować się na przyjęcie Chrystusa, także przychodzącego na ołtarz podczas Ofiary Eucharystycznej.
Wszechmogący Boże spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, † a w dniu sądu, zaliczeni do Jego wybranych, * mogli posiąść Królestwo niebieskie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego,* Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
אמן
.