Nasze kościoły. Parafialne, akademickie, filialne. To ślady wiary pokoleń, ale i miejsca, gdzie swój kunszt mogą pokazać współcześni architekci. Zachwycają, dziwią, a może czasem szokują? Ich wygląd to często efekt wielkiego kunsztu, a może nieraz niefortunnego łączenia stylów?
Wiemy doskonale, że wzrok wpływa na świadomość, a świadomość na decyzje. Ciężko czuć się dobrze i myśleć prawidłowo w miejscach pełnych chaosu, tam, gdzie panuje nieporządek. Niełatwo się też wielu modlić w kościołach, które prezentują się po prostu źle, mają tragiczną akustykę bądź słabo podkreśloną widoczność ołtarza, ambony czy tabernakulum.
Dlatego to, jak wyglądają nasze kościoły, ma naprawdę duże znaczenie. To coś więcej niż argument do ideologicznych sporów w Kościele, gdzie jedni narzekają na współczesne hangary, a drudzy ironizują z barokowego przeciążenia złotem. Wygląd wyraża ducha danego miejsca i komunikuje przebywającym w nim ludziom, jaka jest jego funkcja.
Bo przecież „piękne” nie zawsze równa się „skopiowane z przeszłości”. Ba, mądre odniesienie do przeszłości, także w architekturze, może wymagać wielkiej wiedzy i wyczucia. Chociaż nie jest to powszechne, da się znaleźć kościoły piękne, funkcjonalne i ciekawe także w nowoczesnym stylu. To przecież bardzo istotne, byśmy zostawili kolejnym pokoleniom ślady wiary także z XXI wieku.
I last but not least: ludzie. To oni wymyślają, decydują, projektują. Dlatego tak ważne jest to, by członkowie komisji budownictwa sakralnego oraz architekci byli ludźmi światłymi, wykształconymi i otwartymi na świat. Co jasne, muszą mieć niezbędne wykształcenie i chęć ciągłego doszkalania się w zawodzie. To znacznie ważniejsze niż to, czy są duchownymi, czy świeckimi.
Jednak najważniejsze w tym wszystkim, poza kształtem ambony, stylem prezbiterium, układem i odniesieniami historycznymi jest to, by Pan był tam prawdziwie uwielbiony.
Kościoły mają głównie funkcję kultową i nie wolno nam o tym zapominać. To nie sale konferencyjne, miejsca na happeningi czy akcje społeczne – niezależnie od tego, kto je organizuje.
Dopiero tam, gdzie kościoły zachowają swoją naturę: miejsce kultu i dania Bogu należnego miejsca, tam człowiek – biedny czy bogaty, prosty czy intelektualista – będzie mógł znaleźć swoją przystań, oazę i miejsce oddechu w pędzącym świecie.
Zapraszamy Was do refleksji o kondycji Kościoła przez pryzmat naszych świątyń. Wyrażają one wrażliwość i wiarę swoich czasów, ale przede wszystkim wskazują wzwyż, gdzie Bóg przygotował miejsce każdemu z nas.
Z życzeniami dobrej lektury
Bartłomiej Wojnarowski
redaktor naczelny