Jacy są księża? Różni. Jakich potrzebujemy? To zależy, czy mówimy o wielkiej parafii w Polsce, czy o małej misyjnej wspólnocie w Oceanii. Jedno wiem: kapłan musi być szczerze wierzącym człowiekiem. Nadzieja, którą ma i którą sam przekazuje, może mieć moc tysiąc razy większą niż wielkie programy duszpasterskie i videoblogi.
Jestem o tym przekonany i sam doświadczam tego, że młodzi nie potrzebują kapłanów medialnych, zabawnych, luzackich – na siłę. Nie ma nic bardziej cringe’owego niż ksiądz, który – z natury będąc introwertykiem – chce, wchodząc w pewną modę, budować swój wizerunek luzackim sposobem bycia, bo młodzież to lubi. Po pierwsze to mocno krótkowzroczne, bo młodzi są wyczuleni na fałsz. Po drugie naiwne, bo wiąże młodość z jakimś nieodzownym byciem w ciągłym wirze zabawy i żartu.
Oczywiście to się zdarza, ale znam młodych, którzy są otwarci na świat, a jednocześnie wyciszeni, szukający kontaktu z naturą i samym sobą. Mnóstwo młodych wymyka się stereotypowi i jedyne, co mogą zrobić, patrząc na różne sztampowe akcje w stylu: „haha, patrzcie, jaki mamy chill Kościół, tutaj zakonnica gra na gitarze elektrycznej” – to stwierdzić, że chyba ktoś tu nie widział mema: How do you do, fellow kids?.
W ostatecznym rozrachunku Kościół woła o księży, którzy zrobią to, czego nie zrobi za nich nikt inny. Bez większych problemów ksiądz może być zastąpiony w roli społecznego animatora, szefa kancelarii parafialnej, katechety. Nikt jednak nie zastąpi kapłana w sprawowaniu sakramentu ołtarza i dawaniu ludziom nadziei przez sakramenty. To może jest powtarzane do znudzenia na łamach „Adeste”, ale nie zaszkodzi o tym przypominać po raz wtóry.
To poczucie sakramentalnej wyjątkowości i misji może być tym silniejsze, im większy staje się chaos doktrynalny i społeczny w krajach niegdyś nauczających. Francja, Polska, Niemcy – kraje te nie tak dawno wysyłały do innych miejsc w świecie wybitnych misjonarzy. Dziś niektóre kraje Afryki mogą nam pomóc odnaleźć gorliwość w wierze i pokazać model, w którym nie brakuje powołań.
I chociaż wysilamy się na wiele mądrych stwierdzeń, szukamy rozwiązań problemu pustki w seminariach, przygotowujemy konferencje, to ciągle aktualna jest myśl pewnego prostego proboszcza – św. Jana Marii Vianneya: Kapłaństwo to miłość serca Jezusa.
Ksiądz, który będzie szczerze wierzył pomimo własnych osobistych braków, zmęczenia, niezrozumienia, napięć i wątpliwości, może dać innym Jezusa.
Zapraszam do lektury najnowszego numeru miesięcznika „Adeste”, w którym chcemy zwrócić uwagę na rolę księży w świecie.
Życzę dobrej lektury.
Bartłomiej Wojnarowski
redaktor naczelny