Z perspektywy czasu widzę, na ile spraw w swoim życiu nie byłem gotowy. Najczęściej przez krótkowzroczność. Sądziłem, że coś przyjdzie później, że jeszcze mam czas. Jak w tym powiedzeniu: prawdziwą ironią jest to, że żyje się do przodu, a myśli do tyłu. Znajduje się w nim gorzka prawda: często rozumiemy powagę spraw dopiero po wielu latach.
W Biblii przygotowanie jest często oznaką uważności, a ta z kolei miłości. Poświęcam swój czas, zdolności i siły, więc kocham, oddaję się drugiemu. W Ewangelii wg św. Łukasza niewiasty namaściły ciało Jezusa przygotowanymi wcześniej wonnościami w znacznej ilości. Z drugiej strony bycie połowiczne, pojawianie się na ostatnią chwilę, brak zaangażowania mogą świadczyć o braku miłości, mimo górnolotnych zapewnień.
Kościół także dzisiaj przypomina, że mimo trendu życia bez refleksji bycie nieprzygotowanym to coś, czego powinniśmy unikać. W suplikacji niespodziewana śmierć jest synonimem jednej z większych tragedii, o której uniknięcie się modlimy.
Nie do końca wiem nawet, w którym miejscu będzie „Adeste” za rok, pięć czy dziesięć lat. Ta niepewność uczy mnie przygotowania, ale i pokory: wiele zależy ode mnie, ale zdecydowanie więcej od Boga.
Tym numerem „Adeste” chcemy podkreślić rolę przygotowania i planowania. W chaotycznym świecie, którym targają napięcia, mądre patrzenie w przyszłość, przewidywanie i przygotowanie stają się nie lada sztuką.
Dlatego chcę, byśmy zadali sobie kilka pytań: czy będę przygotowany do najważniejszych spraw, do kluczowych wyzwań, które postawi przede mną życie? Czy nie będę zaskoczony mrokiem własnej śmierci? A na co dzień: czy będę umiał kochać domowników podczas stresujących sytuacji? Jak będę przygotowany na ich chorobę czy cierpienie, niepowodzenia w pracy i zmęczenie?
Z życzeniami dobrej lektury
Bartłomiej Wojnarowski
redaktor naczelny