
Wstawaj Alicja to debiutancki reportaż Doroty Chęć, przybliżający postać Alicji Mazurek – nastolatki z Lublina, która pięć lat temu narodziła się dla Nieba. Jej historia pokazuje, że młoda, wierząca dziewczyna może żyć pełnią życia, nie rezygnując przy tym z bliskiej relacji z Bogiem.
Autorka w swoim reportażu opowiada poruszającą historię Alicji, której pełne radości i wiary życie dramatycznie zmieniło się 19 lutego 2018 roku. Tego dnia uległa poważnemu wypadkowi samochodowemu, po którym zapadła w śpiączkę i już nigdy się z niej nie wybudziła. Inspiracją do powstania książki była s. Estera Andrzejewska – przybrana siostra Alicji – która podczas modlitwy poczuła, że ta historia powinna zostać spisana i to Dorota Chęć powinna być autorką tej książki. Choć autorka nigdy osobiście nie poznała Alicji, jej los poruszył ją tak głęboko, że stał się dla niej drogą powrotu do Boga.
Reportaż o Alicji
Kiedy Alicja zmarła, byłam pewna, że prędzej czy później powstanie książka poświęcona jej osobie. Wiedziałam też, że gdy tylko się ukaże, natychmiast ją kupię, by poznać więcej szczegółów dotyczących jej krótkiego, ale niezwykłego życia. Sama miałam okazję przeprowadzić wywiad pt. Narodziny Alicji dla Nieba dla Adeste z jej mamą, Agnieszką Mazurek, który ukazał się na portalu 22 stycznia 2021 roku. Gdy w 2024 roku książka wreszcie trafiła w moje ręce, pochłonęłam ją jednym tchem. Była dla mnie niezwykle poruszająca. Po jej lekturze Alicja Mazurek wydaje mi się jeszcze bardziej niezwykła, mimo że w jej krótkim, lecz intensywnym życiu niczego nie brakowało.
Nastolatka o szlachetnym obliczu
Na okładce książki znajduje się portret Alicji – przepiękna fotografia podkreślająca jej niezwykłą urodę. Nic dziwnego, że otrzymała propozycję pracy w modelingu. Jej intensywne spojrzenie, jak wielokrotnie podkreśla autorka, świadczy o dojrzałości wykraczającej poza jej wiek. Mimo młodości wyróżniała się nie tylko kobiecością, ale i głębią duchową. Jednocześnie była osobą „zawsze roześmianą i życzliwą, z ironicznym, nieraz sarkastycznym żartem”. Czarno-biały filtr zastosowany na zdjęciu dodaje jej postaci powagi i tajemniczości, niemal ponadludzkiego wymiaru.
W książce słusznie podkreślono symboliczne znaczenie imienia „Alicja”, które odnosi się do kobiety o szlachetnym charakterze i usposobieniu. To doskonale odzwierciedlało jej codzienne życie. Alicja wierzyła, że każdy człowiek może się zmienić na lepsze – wystarczy mówić do niego językiem miłości, a nie sięgać po strach i gniew.
Zwyczajna, a jednak wyjątkowa
Książka została napisana w porządku chronologicznym, dzięki czemu czytelnik może poznać Alicję od momentu jej narodzin aż do śmierci. Jej bliscy ukazują ją jako osobę zwyczajną i autentyczną – dziewczynę z jej radościami i trudnościami. Jednak im bardziej zagłębiamy się w jej historię, tym mocniej dostrzegamy jej wyjątkowość. Jak każdy człowiek miała swoje wady i zalety, ale to, co ją wyróżniało, to niezwykła duchowość. Przypomina takich młodych świętych jak błogosławiona Chiara Luce Badano – pragnęła bliskości z Jezusem i od najmłodszych lat dawała temu wyraz. Zamiast biegać po sklepach z zabawkami, wolała odwiedzać kościoły i modlić się na swój sposób. Swoją wiarą potrafiła inspirować nawet własnych rodziców.
Ujęła mnie jej silna osobowość. Umiała iść pod prąd i żyć według własnych wartości, a jednocześnie była lubiana. To zaskakujące, bo w dzisiejszych czasach autentyczność często spotyka się z niezrozumieniem i odrzuceniem. Alicja jednak przyciągała innych swoją szczerością, ciepłem i nieudawaną radością życia. Każdemu potrafiła poświęcić uwagę – na przykład podczas pielgrzymki na Jasną Górę w 2017 roku poznała wszystkich pątników i z każdym zamieniła kilka słów.
Reportaż pełen emocji
W książce Doroty Chęć pojawiają się osoby blisko związane z Alicją, które w poruszający sposób wspominają dziewczynę. Ich opowieści są pełne anegdot i codziennych sytuacji, które pozwalają zobaczyć, jaka naprawdę była Alicja. Autorka nie unika trudnych tematów i daje rozmówcom przestrzeń do wyrażania emocji, podchodząc do nich z wrażliwością i szacunkiem, niczym psycholog.
Jest tu miejsce na złość – jak u mamy Alicji, która, wspominając br. Elię Cataldo (traktowanego przez niektórych jak o. Pio), który modlił się nad dziewczyną, nie kryje żalu, że nie chciał odpowiedzieć jej na pytanie, czy Alicja jeszcze się obudzi. Jest przestrzeń na irytację taty Alicji, który otwarcie mówi, że córka spędzała z rodziną zbyt mało czasu i była jego zdaniem zbyt pobożna. Jest też chwila na łzy Marylki, najlepszej przyjaciółki Alicji, gdy wspomina, jak ojciec Alicji odmówił jej towarzystwa w podróży do Krakowa, by spotkać się z chorą córką i podarować jej bransoletkę na urodziny. Dzięki temu, że bohaterowie tak szczerze dzielą się swoimi odczuciami związanymi z Alicją, zyskują w moich oczach jeszcze większy szacunek.
Miłość, która nie zna granic
Pomimo tragicznego wypadku, który uczynił Alicję osobą niepełnosprawną – wymagającą opieki przez całą dobę – jej relacje z bliskimi pozostały niezmienne. Była traktowana tak samo jak przed wypadkiem. Mimo fizycznych ograniczeń wciąż miała żywy kontakt ze światem. Przykładem tego jest sytuacja, gdy po studniówce koledzy z klasy odwiedzili ją, by pokazać zdjęcia i podzielić się wspomnieniami.
Nawet w najtrudniejszych chwilach jej życie nie traciło swojej normalności. Chodziła na zakupy, spacerowała, odwiedzała restauracje. Niezwykłe jest dla mnie to, że mimo niepełnosprawności pozostawała pełnoprawną częścią grupy, a nie kimś, kogo należy ignorować czy odrzucić. Takie podejście do osoby niepełnosprawnej jest rzadkością, ale rodzina Alicji i jej bliscy potrafili ją otoczyć miłością i wsparciem niezależnie od jej stanu zdrowia.
Świętość jest normalna
Dziś świętość często kojarzy się z pobożnością i życiem zakonnym. Jednak przykład Alicji pokazuje, że świętość jest dostępna dla każdego. Była zwyczajną nastolatką – „malowała paznokcie, przeklinała, obgadywała ludzi, pyskowała mamie” – a mimo to jej życie było świadectwem miłości do Boga. Świętość nie polega na idealności, lecz na szczerości wobec siebie i innych.
Obecność, która trwa
Historia Alicji nie kończy się wraz z jej śmiercią. Jej obecność trwa w sercach bliskich oraz poprzez stworzony przez jej rodziców Ośrodek Neurorehabilitacji w Turce, który wspiera potrzebujących. Wstawaj Alicja to książka, która zmusza do refleksji nad sensem cierpienia i siłą duchowości. To opowieść, która zostaje w sercu na zawsze.