adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj

Wokół etyki cnót – uczynki wobec ciała

magazine cover

unsplash.com

Magisterium Kościoła w kwestii uczynków miłosierdzia względem ciała i duszy stawia te drugie na pozycji nadrzędnej. Głosem ojców Kościoła wskazuje jednak, że jeśli potrzeba ciała jest kluczowa, to przysługuje jej pierwszeństwo jałmużny. A ile razy – zadajmy sobie to pytanie z powagą – praktykowaliśmy uczynki miłosierne względem naszego własnego ciała?

Święty Paweł wskazuje, że ludzkie ciało jest świątynią Ducha Świętego (1 Kor 6, 19-20). To napomnienie ma być dla nas przede wszystkim zachętą, by nie lekceważyć potrzeb cielesnych. Zwróćmy uwagę na aspekt metafizyczny tego stanowiska – prawdziwy Bóg uczynił sobie z nas świątynię, tj. miejsce, w którym przebywa. Czy już samo to nie wskazuje na obowiązek godnego traktowania ludzkiego ciała?

W artykule Niebo we mnie – głos nade mną podkreśliłem, że człowiek, jako stworzenie Boże, jest – podobnie jak wszechświat pełen gwiazd i zjawisk kosmicznych – odbiciem nieskończonego Logosu w osobie samego Jezusa Chrystusa. O ile kosmos sam w sobie jest zbiorem niezwykle złożonym i skomplikowanym, o tyle człowiek jako taki również może zostać nazwany mikrokosmosem. Akt stwórczy Boga po dwakroć wyraża się we wszechświecie. Wpierw poprzez złożoną i relacyjną naturę makrokosmosu, a potem raz jeszcze w mikrokosmicznej strukturze człowieka, w którego naturze ujawnia się niezwykłe małżeństwo przygodnego świata fizycznego i wiecznego świata duchowego.

Nagła zmiana czy stopniowy proces?

Zdrowie dzisiaj przychodzi nam raczej łatwiej niż trudniej, a wiele jeszcze do niedawna chorób śmiertelnych lub trwale okaleczających już nam nie grozi, więc przyzwyczailiśmy się do takiego stanu rzeczy. W konsekwencji człowiek XX i XXI wieku zapomniał o własnych ograniczeniach. Światło na tę sprawę rzuca myśl Jeana-Paula Sartre’a, francuskiego filozofa egzystencjalisty z drugiej połowy XX wieku. Sartre kładł nacisk na indeterminizm; był przekonany o absolutnej wolności człowieka i jego autodeterminacji jako jednej z najwyższych wartości.

Czkawką jednak – żeby nie powiedzieć, że zgagą – odbija nam się ta filozofia dzisiaj, bowiem tak bezmyślna, pozbawiona cnót wolność prędzej czy później zderzy się z nieubłaganą ścianą ludzkiej biologii. I gdy tak frywolnie nadużywamy własnego ciała (w tym mózgu!) do celów zawodowych i rekreacyjnych, to z czasem orientujemy się, że dotyka nas wypalenie. Praca już nie cieszy jak dawniej, rozrywki w postaci gier komputerowych, filmów czy kontaktów z przyjaciółmi przestają satysfakcjonować, a rutyna naszego dnia zmienia się ze spokojnego cyklu przypływów i odpływów w szczurzą gonitwę.

Odpowiedzią na ten stan rzeczy jest głęboko zakorzeniona w myśli chrześcijańskiej etyka cnót, dostrzegająca potrzebę dbania nie tylko o nasze zdrowie duchowe, ale też to fizyczne i psychiczne.

Nie traktuj siebie lekko

Arystoteles – filozof z Grecji żyjący w IV w. p.n.e. – wskazywał w swoich rozważaniach etycznych na zasadę złotego środka. Stagirycie zależało na ukierunkowaniu ludzi w stronę życia, które byłoby szczęśliwe. Nie da się jednak osiągnąć szczęścia, nadwyrężając jednocześnie własne ciało. Niedobory w diecie i spożywanych płynach, przepracowanie, brak higieny osobistej, zły sen, stres, chroniczne dolegliwości zdrowotne i inne zaniedbane aspekty naszego życia cielesnego przyczyniają się do ubytków nie tylko w ludzkiej szczęśliwości, ale też duchowości.

Zobacz też:   Tajemnica stworzenia… ciała?

Warto zadać sobie pytanie: czy chce mi się iść na mszę, jeśli czwarty tydzień z rzędu rwie mnie noga w kolanie? Czy chętnie podejmę się postu, jeśli każdy dzień mojego życia to ból choroby wrzodowej, którą sam na siebie ściągnąłem ubogą dietą? Czy poświęcę dwadzieścia minut swojego czasu wolnego dla kogoś potrzebującego rozmowy, jeśli jestem zestresowany i wyprany z uczuć? Jeśli na wszystkie te pytania odpowiedziałeś sobie przecząco, to może warto podjąć pracę na rzecz poprawy swojego stanu.

Nie traktuj siebie samego i swojego ciała lekko tylko dlatego, że zwykle zdrowie przychodziło ci bez wysiłku. Czy chcesz tego, czy nie, twoje ciało nie będzie wiecznie młode i absolutnie nie zechce zregenerować się tak szybko, jak miało to miejsce w twojej młodości.

Jak zostało wspomniane na początku artykułu: ciało ludzkie to mikrokosmos, w którym zamieszkał Bóg. To także dar od Niego dla każdego człowieka, by mógł służyć Jemu oraz innym ludziom. W świetle tak postawionej sprawy nasze ciało nie jest tylko nasze, to dom Boga, w którym On zamieszkuje z miłości. W konsekwencji zatem nie możemy pracować na rzecz innych (w tym Boga), jeśli świątynia będąca narzędziem pracy sama wymaga pracy i konserwacji, bo była zaniedbywana przez wiele lat.

Postaw na zdrowe zmiany już dziś

Powtórzę się: nie traktujmy swoich ciał lekko tylko dlatego, że przyszło nam bez wysiłku mieć je zdrowe. Jako cywilizacja naukowo-techniczna dysponujemy ogromną wiedzą z zakresu ludzkiej biologii. Rozumiemy, co działa, a co nie, dlatego już dzisiaj każdy z nas może podjąć decyzję o rewizji swojego stylu życia, aby wspierał on, a nie pogrążał cel, jaki nam przyświeca. Warto po spędzonym dniu przyjrzeć się sobie i poprawić to, co nie działa.

  • Czy prawidłowo się odżywiamy i zapewniamy odpowiednią ilość składników odżywczych dla organizmu?
  • Czy zjadamy posiłki w spokoju, czy w pośpiechu?
  • Czy poświęcamy czas na codzienny spacer i minimalny wysiłek fizyczny?
  • Czy w sytuacji zmęczenia i stresu pozwalamy naszemu mózgowi odpocząć, np. poprzez dziesięciominutową drzemkę?
  • Czy chodzimy spać o stałych porach i unikamy kontaktu z ekranami komputera i telefonu na godzinę przed snem?
  • Czy miewamy epizody obżarstwa i nieumiarkowania w piciu alkoholu?
  • Czy utrzymujemy higienę ciała oraz schludność ubioru?

Te i wiele innych pytań oraz wątpliwości należy, podobnie jak w przypadku trudności duchowych, stawiać sobie przy okazji rachunku sumienia. Ostatecznie bowiem kwestie te rozbijają się o jedno zasadnicze pytanie: czy dobrze zarządzam darem Bożym, jakim jest ludzkie ciało, i czy mogę powiedzieć, że dbam o tę świątynię Ducha Świętego należycie?

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.