Dzisiejszy temat koreluje z poprzednim numerem i jest jego swoistą kontynuacją. Opisane w modlitewnikach uczynki miłosierne są dla każdego katolika zbiorem dobrych praktyk. To, by nakarmić głodnych, napoić spragnionych, przyodziać tych, co nie mają ubrania, przyjąć przybyszów, pocieszyć więźniów, nawiedzać chorych i pogrzebać umarłych, nie jest mniej ważne niż modlitwa i miłosierdzie dotyczące spraw duchowych.
Gdy zastanowimy się nad każdym z tych gestów, uświadomimy sobie, że będzie on wymagał zbliżenia się do drugiego człowieka. Spis został tak pomyślany, by pokazywał nam, że prawdziwe miłosierdzie wymaga wyrwania się z własnej strefy komfortu, wstania z kanapy, podjęcia wysiłku. To prostsze, gdy jest mowa o ludziach podobnie myślących, bo wtedy wzmacniamy więzi i budujemy dobrostan. Co zrobimy, gdy staniemy przed wyborem dania serca innemu, to znaczy człowiekowi, z którym nie czujemy się komfortowo i który myśli inaczej niż ja, obraża nasze uczucia, a może jest w więzieniu, bo obiektywnie na to zasłużył?
Dopiero kiedy uświadomimy sobie, że być może to sam Chrystus patrzy na nas przez twarz społecznego wyrzutka, dając nam szansę na rewizję lenistwa naszego serca, coś będzie w stanie się w nas zmienić. Będziemy mieli szansę przekroczyć granicę bezpiecznego bycia społecznie w porządku w kierunku logiki Ewangelii, w której moim bliźnim nie jest tylko człowiek, z którym będzie mi miło, ale także przybysz, ktoś, kogo pojawienie się może stać się dla mnie wyzwaniem.
Gesty opisane w liście uczynków miłosiernych co do ciała są bardzo konkretne, bo miłość taka jest. W chwilach próby nie wyraża się przegadanym teoretyzowaniem, ale odwagą, wyjściem z szeregu, działaniem. Nadzieja ofiarowana człowiekowi to nie sentymentalizm, ale rzeczywista, aktywna postawa.
Podczas Jubileuszu 2025 roku, w którym Bóg daje nam ogromną szansę na przebaczenie, zastanówmy się, jak to jest z naszą miłością, bo ostatecznie, jak słyszymy w Ewangelii wg św. Mateusza, „na tym polega Prawo i Prorocy” (Mt 7, 12). W tym świętym czasie Kościół z aktami miłosierdzia wiąże także dar odpustu zupełnego. Wykorzystajmy tę szansę, pamiętając szczególnie o ludziach, którym brakuje nadziei: starszych, na marginesie społeczeństwa, tracących perspektywy.
Z życzeniami dobrej lektury
Bartłomiej Wojnarowski
redaktor naczelny miesięcznika „Adeste”