adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
Miesięcznik maj 2025, Temat numeru

Małżeństwo w chorobie

magazine cover

unsplash.com

W definicji małżeństwa w rozumieniu chrześcijańskim zawiera się teza wskazująca na dwa filary tegoż związku – zbawczą miłość i prokreację. Naturalnie rodzi to też pytanie o sytuacje anormalne, związane z chorobami zaburzającymi pielęgnowanie tych dwóch równoważnie istotnych fundamentów życia małżeńskiego.

Chcąc ująć ten temat odpowiednio, warto wpierw dostrzec go od strony biblijnej. Gdy mówimy o powołaniu do małżeństwa, mamy na myśli przede wszystkim Ewangelię wg św. Mateusza i pochodzący z niej cytat, w którym apostoł wskazuje na podstawową, celową naturę człowieka (Mt 19, 5-6).

Próbując odpowiedzieć na pytanie o celowość rzeczy w świecie, nie możemy pomijać człowieka, który pomimo niebiańskiego rodowodu, nadal jest (wtórnie rzecz biorąc względem Boga) – jak zauważył wybitny kosmolog Carl Sagan – „dzieckiem umierających gwiazd” (zob. Carl Sagan: We are children of the stars [w:] youtube.com). Dlatego Kościół, dostrzegając zarówno pośrednie, jak i bezpośrednie źródło pochodzenia rodzaju ludzkiego, wpisuje go w odczytane w rzeczywistości ramy celowe bytowania. Rodzicielstwo i miłość małżeńska dane w biblijnym objawieniu nie są wyłącznie przypadkowym wymysłem autora biblijnego ani zaledwie atmosferą społeczno-kulturową antyku. To realne dobro możliwe do odczytania poprzez namysł filozoficzny nad człowiekiem w świecie.

Głos Kościoła

Paweł VI w encyklice Humanae vitae wskazuje na wyżej wymienione podstawy filozoficzne i teologiczne, jakimi kieruje się Kościół w dochodzeniu do prawdy o roli człowieka zarówno w wymiarze ziemskim, jak i wiecznym. Papież zauważa, że dziecko jest największym darem i swoistym wypełnieniem współpracowniczej roli małżonków względem Stwórcy. Nie bez przyczyny ów pogląd jest tak mocno ugruntowany w Kościele. Tak jak Bóg w Trójcy Świętej kontempluje siebie samego i w tej wewnętrznej miłości Ojciec rodzi Syna, z ich wzajemnej relacji pochodzi zaś Duch Święty, tak też ludzcy małżonkowie z tytułu wzajemnej miłości są przyczyną powstania nowego życia ludzkiego.

Warto też dostrzec wyjątkową intuicję intelektualną neoplatonizmu, którego filozofowie wskazywali na Absolut i jego kolejno następujące po sobie emanacje będące tendencją Boga do stwarzania różnych, coraz to bardziej wtórnych planów istnienia. Filozofia neoplatonizmu w szczególny sposób jest więc komplementarna z myślą chrześcijańską, w której ostatecznie cały świat jest jednym wielkim odbiciem Trójcy Świętej. Wszystko bowiem, co w świecie istnieje, o czym coś możemy powiedzieć, zawiera się w jakimś trójkącie informacyjnym. Nawet najprostsze zdanie jak: „Królik je sałatę” oddaje ów troisty charakter świata. Każdy element świata, wchodząc w dowolną relację z innym jego elementem, w niedoskonały sposób imituje doskonałą Trójcę, która ów elementy stworzyła.

Rola rozumu w małżeństwie

Jak wskazał Arystoteles, byt jest o tyle szczęśliwy, o ile działa w zgodzie ze swą naturą (zob. Arystoteles, Etyka nikomachejska, t. I 7, tłum. D. Gromska, s. 20-21). Z tego tytułu ludzkiego szczęścia należy upatrywać w naturalnym – tj. zgodnym z porządkującą myślą Logosu – używaniu rozumu tak, by podległy rozumowi świat był dla człowieka darem, a nie przekleństwem. Myśl św. Tomasza z Akwinu wskazuje zresztą na łacińskie recta ratio, czyli prawy rozum (tzn. taki, który współpracując z sumieniem, godzi się poszukiwać i rozpoznawać prawdę, nawet za cenę upokorzenia w zetknięciu z własną niewiedzą).

Zobacz też:   Czy Bóg przegra z ponowoczesnością?

W konsekwencji człowiek niejako może poczuć się wezwany do roztropnego rozporządzania własną płodnością. Nad dzisiejszym społeczeństwem nadal niejako wisi przekonanie, że skoro Bóg dał dziecko, to na pewno też da na dziecko. Myśl ta oczywiście – jak się możemy domyślać – wyraża raczej ufność w miłosierdzie Stwórcy, ale zdaje się mieć też zupełnie błędne drugie dno, osadzone na jakiejś próbie wysługiwania się Bogiem do własnych celów. Ufność w opiekę Boga nie wyklucza bowiem planowania poczęć tak, by miały one miejsce w dogodnych dla małżonków okolicznościach. Nie dlatego, że ci chcą wymigać się od współpracy z Bogiem w tej kwestii, ale raczej, że na sercu leży im właściwe zarządzanie winnicą, którą Pan oddał im w dzierżawę. Paweł VI w punkcie 10 Humanae vitae zauważa zresztą, że istnieją zupełnie uzasadnione powody społeczne, ekonomiczne, zdrowotne i psychologiczne, by poczęcie dziecka odkładać drogą metod naturalnych zarówno okresowo jak i na czas nieokreślony, jeśli zajdzie taka potrzeba (za: opoka.org.pl).

Rodzicielstwo – ale jakie?

Słusznie w przypadku choroby, pospolitej biedy, tragedii wojny, a także niepokojów społecznych wielu małżonków podejmuje decyzję o odłożeniu poczęcia dziecka. Rodzi to jednocześnie obawy, czy aby na pewno takie rodziny właściwie wypełniają swoją współpracę z Bogiem. Jak jednak zostało wspomniane, ufność w miłosierdzie Pana nie może iść w parze z zuchwałością i bezmyślnym wystawianiem Boga na próbę.

Zupełnie zrozumiała więc jest bezdzietność małżeństwa, na które spadł np. ciężar choroby psychicznej. Można oczywiście próbować wychowywać dziecko w warunkach zaburzeń nerwicowych czy depresji, ale warto zadać sobie wtedy pytanie, czy w takiej sytuacji na pewno dobrze wychowam to dziecko i czy właściwie spełnię obowiązek rodzicielski. Może się bowiem okazać, że własna niemoc przełoży się na niedolę życiową dziecka, a rodzicowi wcale nie przymnoży chwały – wręcz odwrotnie, będzie tym, co go jakoś pogrąży moralnie.

Kończąc ten artykuł, chciałbym też wskazać na rolę ojcowską i matczyną, jaką każdy z nas może odgrywać, nawet jeśli jest dotknięty przez okoliczności uniemożliwiające rodzicielstwo związane z prokreacją.

Dużo by można pisać o roli ojca i matki w społeczeństwie, ale nietrudno dostrzec, że pełnienie tych ról nie musi się wiązać z posiadaniem własnych dzieci. Bywa bowiem tak, że wypełniamy wobec drugiej osoby takie miłosierne uczynki, które – świadomie bądź nie – stawiają nas w roli matczynej bądź ojcowskiej. Role te są – jak się zdaje – nie mniej ważne, szczególnie dzisiaj, gdy tak wiele osób przeżywa różnego rodzaju udręki psychiczne spowodowane zarówno chorobami, jak i pospolitą samotnością oraz wyobcowaniem. Od roli matki i ojca zależy w życiu każdego człowieka bardzo wiele, nawet w dorosłości, gdy wydawałoby się, że mama i tata są już w porównaniu z żoną bądź mężem niejako drugorzędnymi bliskimi. Bywa jednak tak, że nieświadomie komuś zastępujemy nieobecnych rodziców i wypełniamy w ten sposób Boży plan.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.