
Z Krzysztofem Niedzielanem z grupy KTP Records, raperem oraz propagatorem rapu chrześcijańskiego w Polsce rozmawiamy o rapie, wierze i o dzisiejszych wyzwaniach związanych z muzyką.
Bartłomiej Wojnarowski: Proszę powiedzieć kilka słów o KTP Records i o tym, jakie były początki tej grupy.
Krzysztof Niedzielan: KTP Records powstało w 2016 roku z inicjatywy mojej oraz producenta muzycznego z Nowego Sącza, Kamila „Keyteepee” Kamińskiego. Wspólne utwory zaczęliśmy nagrywać już wcześniej, a stworzenie kanału na YouTubie, strony internetowej i profili społecznościowych pod nazwą KTP Records było podkreśleniem tego, że chcemy działać wspólnie. Następnie w 2016 i 2017 roku nagrywaliśmy razem utwory, które ukazały się w 2018 roku na długogrającej płycie Emocjonalia. Ja odpowiadałem za rap i teksty, Kamil za muzykę, miks i mastering oraz realizację nagrań. Na płycie mieliśmy świetnych gości, między innymi Augustyna. Potem przez kilka dobrych lat wraz z Keyteepee wydaliśmy liczne single. Wszystko jest dostępne w serwisach streamingowych.
BW: Czym właściwie jest, a czym nie jest rap chrześcijański? Czy ten gatunek muzyki da się jakoś wyraźnie odróżnić od innych – tekstem, metodami pracy, czymś innym?
KN: Idea wydaje się taka sama jak przy „standardowym” rapie, czyli trzeba jak najlepiej zarapować, mieć jak najlepszą muzykę i jakość. Jest to o tyle istotne, że odstając w poziomie i jakości, możemy z założenia zniechęcić osobę, której takie treści nie są bliskie – a przecież nie chodzi tylko o to, by trafiać do ludzi, którzy są otwarci na „Boże” treści.
Różnica jest taka, że gdy „światowy” rap nierzadko mówi o sprawach, które moim zdaniem nic nie mają wspólnego z wartościami, rap chrześcijański z założenia opowiada o czymś ważnym. Mówi o Panu Bogu, o relacji z Nim, o tym, że warto dobrze żyć, że jest coś więcej niż materializm, hedonizm, używki i narkotyki, imprezy i pieniądze.
BW: Na stronie KTP Records możemy przeczytać: „rap chrześcijański żyje!” oraz zobaczyć prośbę o słuchanie i wspieranie raperów, także finansowo. Wydaje się, że rap chrześcijański nie jest w mainstreamie. Z czego to wynika?
KN: Myślę, że większość raperów chrześcijańskich tworzy muzykę w czasie wolnym. Poza tym pracują, by mieć pieniądze na codzienne sprawy. Nie jest to łatwe, bo potrzeba dużo determinacji, a poza tym profesjonalne tworzenie muzyki kosztuje. Nawet jeśli mam już domowe studio nagrań, to muszę wydać pieniądze na bit, miks oraz mastering (chyba że ktoś potrafi to wszystko zrobić sam). Nagranie teledysku kosztuje, dobrze byłoby mieć budżet na promocję utworu czy albumu w mediach społecznościowych. Mogę powiedzieć za siebie – zazwyczaj budżet był ograniczony. Wiadomo, że najbardziej liczy się poziom tworzonych utworów, ale mogą być świetne, a słabo wypromowane. Stąd apeluję do ludzi zainteresowanych rapem chrześcijańskim, by chociaż słuchali regularnie ulubionych artystów, zostawiali łapki, komentowali, dzielili się swoimi opiniami. Jeśli ktoś może podzielić się pieniędzmi, by wspierać dobry cel, zawsze jest to mile widziane.
Ja akurat od kilku lat udzielam się bardzo mało. Ostatni singiel opublikowałem w lipcu 2024 roku, ale jest wielu wspaniałych raperów, którzy cały czas tworzą i należy im się ogromny szacunek.
BW: Jacy raperzy chrześcijańscy są Pańską inspiracją?
KN: Rapu chrześcijańskiego zacząłem słuchać jeszcze przed tym, jak się nawrócił, i taką muzykę zaczął tworzyć Tau (kiedyś Medium). Pamiętam, że w słuchawki trafiały między innymi utwory Bęsia czy Full Power Spirit. Pojawienie się Tau w rapie chrześcijańskim w 2014 roku było świetną sprawą i mocno wypromowało ten gatunek, który przez kolejne kilka lat stał się dość popularny – dużo bardziej niż teraz.
Bardzo szanuję takich artystów jak Anatom, jestemAplha., Wieczny, KaPe, FRS, Emenzino, Bęsiu i wielu innych. Serio mamy w Polsce wielu wspaniałych raperów chrześcijańskich.
BW: Jak od kuchni wygląda tworzenie płyty, gdy mówimy o rapie chrześcijańskim? Gdzie szukacie inspiracji do tekstów i muzyki?
KN: W przypadku rapu chrześcijańskiego inspiracją są Pan Bóg, wiara. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale gdy masz bit i próbujesz coś napisać, nie znajdujesz nic innego jak takie tematy. Porównałbym to do pragnienia napisania listu do Pana Boga lub inspiracji do relacji z Nim.
Jak wygląda od kuchni tworzenie płyty w przypadku rapu chrześcijańskiego? Sam proces jest podobny jak w innych nurtach, choć mogę powiedzieć jedynie o swoich doświadczeniach. Materiał na płytę Emocjonalia nagrywaliśmy w domowym studio Keyteepee w Nowym Sączu. Może nie było tam idealnej akustyki, ale klimat jak najbardziej. Niesamowicie miło wspominam ten czas.
BW: Ostatni singiel to pochodzący z 2024 utwór Przyjdź. Jakie projekty muzyczne zamierzacie zrealizować jeszcze w 2025 i 2026?
KN: Zacznę od tego, że Keyteepee już od kilku lat działa niezależnie, publikując raz w tygodniu nowe produkcje muzyczne na swoim kanale na YouTubie. Z jego bitów korzystali między innymi Tymek, Augustyn Kennedy, Muode Koty czy Dżej z Asfalt Records. Mam nadzieję, że będzie się dalej rozwijał, żył z muzyki i nawiązywał dobre współprace.
Mój ostatni singiel Przyjdź jest faktycznie z 2024 roku. Muzykę do utworu stworzył oczywiście Keyteepee, a w refrenie zaśpiewał Tomasz Gad. Na teraz nie mam planów muzycznych. Nastąpił też duży przestój na kanale KTP Records, gdzie w ostatnich latach realizowane były transmisje na żywo z ocenianiem utworów w nurcie rapu chrześcijańskiego i nie tylko. Może kiedyś wrócę do tego formatu. Jedyne, co udaje się sporadycznie zrobić, to wrzucać informacje o ciekawych projektach w rapie chrześcijańskim na moją stronę ktprecords.pl.
BW: Czego obecnie najbardziej potrzebują chrześcijańscy raperzy, by się rozwijać?
KN: W związku z tym, co powiedziałem wcześniej, nie jestem odpowiednim adresatem tego pytania. Uważam jednak, że bez wsparcia słuchaczy nie jest łatwo tworzyć. Wsparcie nie musi być od razu finansowe. Liczy się też czas poświęcony na słuchanie muzyki, udostępnianie jej, napisanie dobrego (lub krytycznego) słowa. Poczucie, że ten rap trafia do ludzi, może być bardzo motywujące.
Zdjęcie z grafiki tytułowej: Piotr Droździk