
Autor grafiki: Hanna Górska
Jedyną formą komunikacji między członkami konklawe a resztą świata jest dym. Za jego pomocą jest komunikowany rezultat głosowań: czy w czasie konklawe został już wybrany papież, czy kardynałowie będą obradować dalej.
W Kaplicy Sykstyńskiej, jeszcze na kilka dni przed rozpoczęciem konklawe, montuje się piec. To w nim będą palone między innymi karty z głosami oddanymi przez kardynałów. Doczepiony do pieca komin wyprowadza dym poza kaplicę tak, by wierni zgromadzeni na placu św. Piotra mogli ujrzeć, jaki był rezultat kardynalskiego głosowania.
Czarny lub biały dym
W przypadku gdy papież nie zostanie wybrany, karty do głosowania oraz inne dokumenty powstałe w czasie głosowania pali się wraz z chemicznymi substancjami zabarwiającymi dym na czarno. Kiedy zaś kardynałowie oddadzą minimum dwie trzecie głosów na daną osobę, dym jest zabarwiany na biało. To znak, że papież został wybrany.
Obecnie w Kaplicy Sykstyńskiej montuje się podwójny piec. Do jednego jest wrzucana kapsuła z odpowiednimi substancjami chemicznymi, które mają zabarwić dym na odpowiedni kolor. Natomiast do drugiego są wrzucane karty z głosowań i inne dokumenty wymagające spalenia.
Aby uzyskać czarny dym, do ognia jest wkładana mieszanina nadchloranu potasu, antracenu i siarki. Biały dym wymaga zaś dodania do ognia chloranu potasu, laktozy oraz chloroformu.
Biały, czarny, a może bliżej nieokreślony?
Z pozoru łatwe zadanie po dziś dzień sprawia jednak kłopoty. Uważa się, że nie było ani jednego konklawe bez tak zwanego fumata incerta, a więc „dymu niepewnego”. A sami kardynałowie nie widzą dymu i nie wiedzą, że wysyłany przez nich znak jest nieczytelny.
W takiej sytuacji wierni pozostają w napięciu. Wypatrują, czy dym zacznie się w końcu bardziej wybarwiać czy to w jedną, czy w drugą stronę. Z reguły po kilku minutach sytuacja się wyjaśnia i z komina zaczyna lecieć jednoznaczny sygnał.
Potrójny wybór papieża
Czasami bywa jednak i tak, że z komina leci śnieżnobiały dym, choć papieża wcale nie wybrano. Taka sytuacja, i to dwukrotnie, miała miejsce podczas konklawe w 1958 roku.
Podczas drugiego dnia konklawe zarówno pierwszy, jak i drugi dym były białe. Jednak w rzeczywistości dopiero dwa dni później wybrano nowego papieża. Sytuacja ta, jak tłumaczyli kardynałowie, miała wynikać z braku doświadczenia. Z tego powodu żaden z kardynałów wyznaczonych do rozpalenia pieca nie dodał odpowiedniej substancji, która miała zabarwić dym na czarno.