adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj
sedevacante2025

Co czeka Kościół po konklawe 2025?

W niedzielę przy wielkanocnym stole rzuciłem nieśmiało, że chyba w tym roku czeka nas konklawe. Rzeczywistość przyznała mi rację szybciej, niż mogłem się spodziewać. I choć Kościół pogrążył się w żałobie oraz modlitwie, to jednocześnie wielu z nas zadaje sobie pytanie: co dalej?

Pontyfikat Franciszka przeszedł do historii. Wbrew różnym domysłom i sygnałom ojciec święty nie abdykował, ale pełnił swoją funkcję aż do śmierci. Jego posługa jest już zamkniętym okresem w historii Kościoła i z czasem będziemy zyskiwać coraz pełniejszą perspektywę do jej oceny. Świat roku 2025 różni się od tego z roku 2013. Podobnie Kościół. Inne są więc wyzwania, przed jakimi stanie nowy papież. Dlatego nie dziwi, że osoby zainteresowane Kościołem katolickim zastanawiają się, kto będzie musiał się z nimi mierzyć.

Od początku tygodnia media przedstawiają nam tysiące wspomnień, podsumowań i opisów ostatnich chwil zmarłego papieża. Jednocześnie powstaje bardzo wiele tekstów poświęconych przewidywaniom wyniku zbliżającego się konklawe. Niemal natychmiast w poniedziałek rano ruszyła giełda nazwisk papabile – kardynałów typowanych do objęcia Stolicy Piotrowej. Kim będzie następny papież? Z jakiego będzie kraju, jaki będzie miał kolor skóry, jakie imię przyjmie? A przede wszystkim: jaki będzie jego pontyfikat? Te pytania powtarzają się od poniedziałkowego poranka zarówno w mediach, jak i rozmowach.

I, jak już napisałem, nie ma w tym nic dziwnego. Ciekawość, niepewność, próby przewidywania zdarzeń to całkowicie normalne reakcje. Co więcej, w wielu przypadkach jest to reakcja bardzo pozytywna, ponieważ wynika z autentycznej troski o Kościół Boży. Jest on bowiem wspólnotą, Mistycznym Ciałem Chrystusa. Nie wierzymy sami, tylko w Kościele. Powinniśmy więc interesować się tym, co się w tym Kościele dzieje, zarówno dobrego, jak i złego. A gdy umiera następca św. Piotra, to naturalnie zadajemy sobie pytania o przyszłość.

Zainteresowanie sprawami Kościoła nie zawsze jest jednak zdrowe. Może mieć bowiem różne inne źródła. Wówczas pytanie o jego przyszłość nie jest stawiane z nadzieją, ale z pogardą. Albo ze strachem. A tego w przestrzeni publicznej nie brakuje. Możemy spotkać ludzi obawiających się, czy Kościół w ogóle przetrwa. Część z nas boi się również tego, kto będzie nowym papieżem. Może wybiorą jakiegoś straszliwego konserwatystę? A może przeciwnie, postępowca, który zaprzepaści wieki tradycji Kościoła? Czy następca Franciszka będzie kontynuował jego szalone pomysły, czy raczej zniweczy jego wspaniałe osiągnięcia? A może konklawe zostanie sfałszowane albo wybierze papieża w nieprawidłowy sposób?

Tego typu obawy czy lęki rodzą pytanie o wiarę w Boga i Jego Kościół. Jako katolicy wierzymy, że Bóg powołał Kościół i jest w nim ciągle obecny, aż do skończenia świata. Pierwszemu papieżowi powiedział osobiście: „Ty jesteś Piotr, czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą(Mt 16, 18). Codziennie miliony katolików na świecie modlą się w intencji Kościoła, papieża, kardynałów, biskupów, duchownych. Także historia uczy nas, że Kościół przez dwa tysiąclecia swojej historii mierzył się z wieloma kryzysami, rozłamami i atakami wrogich sobie ideologii, za każdym razem wychodząc zwycięski i silniejszy. Jak to wszystko ma się do obaw o to, że być może konklawe tym razem wybierze złego papieża, który zniszczy Kościół?

Zobacz też:   Okiem naczelnego: Tylko nie mów nikomu - Oby ten film spowodował nawrócenie, a nie kolejną wojnę polsko-polską

I nie chodzi mi o to, żeby wyzbyć się wszelkich sympatii czy opinii na temat kardynałów papabile. Sam mógłbym wskazać takich, którym „kibicuję” na nadchodzącym konklawe bardziej, i takich, których „dopinguję” mniej. Ważne jednak, żeby ponad tym wszystkim znajdowała się wiara. Wiara w Boga i Kościół, który znajduje się w najlepszych, Bożych rękach. Przypomnijmy: sam Jezus powiedział, że bramy piekielne go nie przemogą. Znaczy to tyle, że Kościoła nie jest w stanie zniszczyć nawet czyste zło, które świadomie odrzuciło łaskę Boga. Dlaczego? Ponieważ Bóg jest nieustannie obecny w swoim Kościele i się o niego troszczy. W każdej sekundzie umacnia go sakramentami. I nie ma tu nawet mowy o jakimś zmaganiu o Kościół, jakiejś walce dobra ze złem. Nie, to jest od początku rozstrzygnięte, a ostatecznym dowodem jest pusty grób Jezusa i wciąż jeszcze trwająca radość Wielkiej Nocy.

Strach – choć może być zrozumiały – nie powinien jednak nas ogarniać w tym wyjątkowym czasie. Powinniśmy za to skupić się na czymś konstruktywnym. Przede wszystkim na modlitwie. W obecnej sytuacji jest ona szczególnie potrzebna, ponieważ można wskazać tyle pilnych intencji, że właściwie przez najbliższe tygodnie moglibyśmy wszyscy nie podnosić się z klęczek. Módlmy się więc za duszę papieża Franciszka, za kolegium kardynalskie, za nowego papieża, którego poznamy już wkrótce. Pamiętajmy o wszystkich wiernych z całego świata, z których wielu w obecnym czasie patrzy w przyszłość z lękiem i niepewnością. Pamiętajmy również o innych troskach współczesnego świata: wojnach i konfliktach, niepokojach i problemach społecznych, osobach biednych, wykluczonych i pokrzywdzonych. To na nich naszą uwagę zwracał papież Franciszek. No i nie zapomnijmy w modlitwie o naszej ojczyźnie, którą w najbliższym miesiącu również czekają ogromne emocje wyborcze.

Być może nasze myśli powinny być obecnie tak zajęte modlitwą, by nawet nie pozostawić im czasu na strach. Jeżeli się pojawi, to nie powinniśmy mu ulegać. Jeśli bowiem wierzymy w Boga i ufamy Mu, to nie mamy się czego bać. A przede wszystkim nie mamy podstaw, by obawiać się o przyszłość Kościoła. Bo nie wiemy, co przyniosą najbliższe tygodnie. Nikt nie może przewidzieć, kto będzie papieżem w najbliższych latach i jak będzie wyglądał następny pontyfikat. Ale pewnych rzeczy możemy być pewni: w Kościele wciąż będzie Bóg, będą sakramenty i nienaruszalny depozyt wiary. A przede wszystkim – Kościół wciąż będzie, taki jak zawsze: jeden, święty, powszechny (czyli katolicki) i apostolski. A bramy piekielne go nie przemogą.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.