Czerwiec jako miesiąc kończący rok szkolny jest czasem podsumowań, przemyśleń, a także postanowień na przyszły rok dla nauczyciela w zakresie tego, jak w jeszcze lepszy sposób nim być. Dla nauczyciela religii to także czas rachunku sumienia, szczególnie jeśli wspomniany nauczyciel religii przygotowywał dzieci czy młodzież do przyjęcia sakramentów…
Coraz częściej słyszy się, że młodzi ludzie odchodzą od Kościoła, że nie widać wśród nich praktykujących. Bierzmowanie określa się zaś jako sakrament pożegnania z Kościołem. Mówi się, że księża nie mają sposobu, żeby młodych ludzi przyciągnąć do Kościoła, do wiary. Jak to jest w rzeczywistości?
Garść statystyk
Z raportu CBOS-u wynika, że w okresie 1992-2021 w Polsce obserwowany jest powolny spadek poziomu wiary religijnej – z 94% do 87,4% (por. Religijność młodych na tle ogółu społeczeństwa, 2021, s. 3) i szybszy spadek praktyk religijnych – z 69,5% do 42,9%. Najgwałtowniej spadła liczba praktykujących wśród osób w wieku 18-24 lata – z 69% do 23% (tamże, s. 6).
Spadający odsetek młodych Polaków poświęcających swój czas życiu religijnemu koresponduje ze znaczącym wzrostem udziału osób niewierzących w grupie wiekowej 18-24 lata. Na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat w grupie tej liczba osób określających się jako niewierzące wzrosła ponad trzykrotnie (z 5% w 2008 roku do 17% w 2018 roku). W tym okresie wzrósł także udział obojętnych religijnie (z 13% do 21%), a istotnie zmalała liczba wierzących (z 73% do 55%). Co natomiast istotne, odsetek głęboko wierzących pozostaje stabilny (ok. 8%). Patrząc zatem całościowo na przemiany wiary młodych ludzi w Polsce, można powiedzieć, że ulega ona pewnej polaryzacji przejawiającej się w istotnym wzroście odsetka niewierzących przy stabilnej liczbie głęboko wierzących. Młodzi ludzie istotnie odbiegają pod tym względem od ogółu dorosłych Polaków, spośród których znakomita większość (85%) określa się mianem wierzących, przy relatywnie niewielkiej liczbie indyferentnych (5%) i niewierzących (3%) (tamże, s. 13-14).
Co wynika z tych statystyk? Religijność młodych Polaków ewidentnie wykazuje tendencje sekularyzacyjne, zmierzając raczej w kierunku deinstytucjonalizacji, indywidualizacji i prywatyzacji. Spadek udziału w praktykach religijnych jest jednak istotnie mniej radykalny niż deklaracje wiary. Młodzież nie wydaje się być wyjątkowo krytyczna w ocenie działalności Kościoła katolickiego na tle całej populacji, a chrześcijańskie tradycje świąteczne praktykuje dość powszechnie i w zakresie porównywalnym do ogółu Polaków.
Jednocześnie, podobnie jak ogół populacji, młodzi ludzie oba główne święta chrześcijańskie (Boże Narodzenie i Wielkanoc) traktują jednak raczej jako wydarzenia o charakterze rodzinnym niż religijnym, a obrzędy religijne pielęgnują przede wszystkim z uwagi na tradycję. Należy mieć jednak na uwadze grupę młodych wykazujących się ponadprzeciętną religijnością, która od lat utrzymuje się na zbliżonym poziomie (ok. 8%). Ich religijność ma w znacznej mierze charakter zinstytucjonalizowany, aczkolwiek jest przy tym pogłębiona i konsekwentna.
Kto jest pierwszym przekazicielem wiary?
Ciągle mówi się, że ten czy tamten ksiądz ma wpływ na religijność dzieci; że ta katechetka czy tamten katecheta odpycha od Kościoła młodych, bo ma taki, a nie inny charakter. Jednakże często zapomina się o tym, że pierwszymi przekazicielami wiary są rodzice. To oni powinni uczyć dzieci pierwszych modlitw, znaku krzyża, szacunku do wiary, do Kościoła, a także zabierać je do kościoła na mszę świętą czy inne nabożeństwa. Rodzice często jednak pozostawiają tę sprawę właśnie szkolnemu katechecie. Czy nie od tego właśnie jest nauczyciel religii, by uczyć wszystkiego i wszystko wyjaśniać? Dlaczego więc rodzice mają się wysilać?
W tym roku przygotowywałam dzieci do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej. Poznawszy na spotkaniach formacyjnych rodziców i zobaczywszy ich praktyki religijne, przestałam się dziwić, dlaczego dzieci nie potrafią zachować się w kościele, czy dlaczego wykazują lekceważący stosunek do przykazań lub do samej wiary. Dla większości nie była to żywa wiara, a jedynie pewna tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Smutną refleksją po tym roku szkolnym jest niestety to, że wielu katolików przyjmuje postawę letnią, przed którą przestrzegał nas już św. Jan w Apokalipsie (por. Ap 3, 16). Tacy letni katolicy wykonują tylko „minimum”, bagatelizując znaczenie sakramentów. Jeśli więc rodzice wiarę w taki sposób przekazują swoim dzieciom, trudno wymagać od młodzieży, by żyła wiarą jak gorliwi katolicy.
Wychowanie dzieci w wierze katolickiej to spoczywający na barkach rodziców obowiązek. Biorą go na siebie, przynosząc dziecko do chrztu. Czy jednak wypełniają go należycie? Bo przecież wiara rodzi się u dzieci poprzez słuchanie i naśladowanie swoich rodziców…
Nauka religii w szkole – pomaga czy wręcz przeciwnie?
Ostatnio dużo kontrowersji pojawia się odnośnie do religii w szkole. Czy oceny z religii mają wliczać się do średniej ocen, czy nie? Ile godzin religii tygodniowo powinno być w szkole? Religia w szkole przeszkadza czy pomaga w przekazywaniu wiary młodym ludziom?
Katecheza w szkole może albo przeszkadzać, albo pomagać. Katecheta jest w trudnej sytuacji – z jednej strony podlega przepisom prawa oświatowego i musi realizować dany program nauczania, wystawiać oceny itd., a z drugiej strony oczekuje się od nich przekazywania prawd wiary w sposób dopasowany do potrzeb młodych ludzi. Często też nie może liczyć na współpracę z rodzicami, którzy lekceważą przedmiot religii w szkole, oczekując, że będzie to przyjemne spędzanie czasu, a nie nauka podstawowych prawd teologicznych. Katecheta musi też mieć inne relacje z uczniami niż pozostali nauczyciele, ponieważ wiara to relacja człowieka z Bogiem. Nauczyciel religii musi zatem swoim przykładem życia pokazywać tę relację swoim uczniom.
Następnym więc razem, gdy będziemy narzekać na katechetów, zadajmy sobie pytanie, czy zamiast kolejnego marudzenia nie powinniśmy bardziej współpracować z nauczycielami religii…