adeste-logo

Wesprzyj Adeste
Sprawdź nowy numer konta

Wesprzyj

Czy protestanci to w ogóle chrześcijanie?

magazine cover

unsplash.com

Gdy czytam wypowiedzi wierzących inaczej, zastanawiam się, czy to, co dzieje się w zborach, to w ogóle jest chrześcijaństwo.

Internetowe przepychanki słowne to nie jest dobre pole do obserwacji ekumenizmu, choć można w ich trakcie zauważyć pewien wzorzec. Katolicy i protestanci opierają swoje argumenty teologiczne na różnych podstawach, przez co nie istnieje baza do budowania wspólnych wniosków.

Uprzedzając pewne kwestie, nie zamierzam zajmować się sporem o kanon Biblii jako taki, lecz chciałbym wskazać, skąd go wziąć i co zrobić z tekstem rozpoznanym jako natchniony.

Weź kajecik…

Ale od początku. Objawienie (to publiczne, przez duże O) dokonywało się do I wieku n.e. i skończyło wraz ze śmiercią św. Jana Apostoła, autora Apokalipsy św. Jana. Jak wyjaśnia Katechizm Kościoła katolickiego (KKK 126), nauka Jezusa Chrystusa była najpierw przekazywana ustnie, a dopiero potem spisana i zsyntetyzowana na podstawie relacji ustnych i pisemnych w formie czterech Ewangelii. Kiedy Kościół został powołany do istnienia, nie było Biblii we współczesnym jej rozumieniu. Pierwsi chrześcijanie mieli do dyspozycji jedynie pisma żydowskie, obecnie znane jako Stary Testament. Dopiero po jakimś czasie powstały pisma chrześcijańskie, z których część Kościół rozeznał jako natchnione przez Ducha Świętego, czyli Nowy Testament. Jak działa i jak nie działa natchnienie autorstwa ksiąg wchodzących w skład Biblii, również jest kwestią Tradycji i analizy teologicznej przeprowadzonej przez Kościół.

Można więc stwierdzić, że Objawienie zostało nam przekazane dwutorowo – ustnie poprzez Tradycję (nie mylić z tradycją) i pisemnie poprzez Biblię. Wyjaśnia to Katechizm Kościoła katolickiego (KKK 76 i inne z zakresu 74-100).

Oficjalnie kwestię kanonu Biblii domknął Sobór Trydencki w 1546 roku, uznając obecny kanon za oficjalny (patrz: KKK 120). 

Deformacja

A skoro wspomniałem XVI wiek, to warto pamiętać, że jedną z herezji wprowadzonych przez reformację jest zaburzenie relacji pomiędzy Tradycją i Pismem Świętym, umniejszające znaczenie tej pierwszej. W roli maksymy słowa sola scriptura (na polski tłumaczone zwykle jako „tylko Pismo”) są używane dopiero od XIX wieku i jest to wymysł ewangelików (za: pl.wikipedia.org). Zbór zborowi nierówny, ponieważ nie każdy odłam uznaje sola scriptura i nie każdy je uznający tak samo rozumie te słowa.

Opierając się na konkretnych źródłach: kalwińskie Belgijskie Wyznanie Wiary z 1541 roku stwierdza w artykule VII: „Wierzymy, że to Pismo Święte zawiera całą wolę Bożą i że odpowiednio naucza wszystkiego, co jest potrzebne człowiekowi do zbawienia”. Dla porównania: konstytucja dogmatyczna Dei Verbum podaje w punkcie dziewiątym: „Stąd to Kościół osiąga pewność swoją co do wszystkich spraw objawionych nie przez samo Pismo Święte. Toteż obydwoje [Tradycję i Pismo Święte – przyp. aut.] należy z równym uczuciem czci i poważania przyjmować i mieć w poszanowaniu”.

Natomiast anglikańskie Westminsterskie Wyznanie Wiary z 1646 roku w rozdziale pierwszym głosi: „V. Autorytet Pisma Świętego […] nie zależy od świadectwa żadnego człowieka ani Kościoła, ale wyłącznie od Boga […]”. Dla porównania KKK 120 podaje: „Tradycja apostolska pozwoliła Kościołowi rozpoznać, jakie pisma powinny być zaliczone do ksiąg świętych”. Dalej w heretyckim wyznaniu wiary czytamy: „VI. Pełnia Bożego objawienia, dotycząca wszystkiego co jest istotne dla Jego własnej chwały, jest albo bezpośrednio przedstawiona, albo też może zostać w sposób naturalny wywiedziona z Pisma. […]”. I tutaj znowu kontruje to konstytucja Dei Verbum, tym razem punkt dziesiąty: „Święta Tradycja i Pismo św. stanowią jeden święty depozyt słowa Bożego powierzony Kościołowi”.

Zobacz też:   Czy ewolucja pogrzebie wiarę religijną?

Metateologia

Spór o sola scriptura nie jest jedynie teologiczny – wchodzi na poziom metateologiczny. O ile Objawienie pozostaje to samo, o tyle jego przekazywanie i wyjaśnianie zostają postawione na głowie.

Po pierwsze, przekazywanie. Jak wspomniałem wyżej, Objawienie jest przekazywane dwiema drogami. „Teologia święta opiera się, jako na trwałym fundamencie, na pisanym słowie Bożym łącznie z Tradycją świętą” (Dei Verbum, 24). Wyrzucenie Tradycji sprawia, że przekaz jest niekompletny i brakuje mu tego, co nie zostało wprost zapisane w tekście natchnionym, a Pismo, bez uzupełnienia Tradycją, staje się niejednoznaczne, tracąc opartą o nią interpretację.

Po drugie, wyjaśnianie. „»Zadanie autentycznej interpretacji słowa Bożego, spisanego czy przekazanego przez Tradycję, powierzone zostało samemu tylko żywemu Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, który autorytatywnie działa w imieniu Jezusa Chrystusa«, to znaczy biskupom w komunii z następcą Piotra, Biskupem Rzymu” (KKK 85 za konstytucją dogmatyczną Dei Verbum, 10). Jeśli przyjąć zasadę sola scriptura, to nie może istnieć ani Urząd Nauczycielski Kościoła, ani żaden inny autorytet wyjaśniający czy interpretujący Biblię. W protestantyzmie jest nieważne, jak dany pastor dobrze zna się na Biblii – jego interpretacja nie może być wiążąca.

Tym, co w religioznawstwie konstytuuje chrześcijaństwo jako samodzielną religię, są osoba Jezusa Chrystusa jako założyciela, wiara w to, że w Nim Objawienie osiągnęło swoją pełnię, i Biblia traktowana jako święta księga. O ile sola scriptura nie zmienia żadnego z tych elementów, o tyle teologiczna wolta w temacie tego, jak Objawienie jest przekazywane i jak należy traktować Biblię, oznacza nie tylko całkowite odejście od dotychczasowej doktryny, ale i odrzucenie jakiejkolwiek możliwości jej „krystalizowania się”, wynikającej z analizy Objawienia, czyli np. wynoszenia prawd wiary do rangi dogmatu.

Chrześcijaństwo stworzyło Biblię, a „przepuszczenie” Biblii przez niechrześcijańską zasadę sola scriptura stworzyło współczesny protestantyzm.

Prosta teologia do nich nie dociera

Tytułowe pytanie to odbicie piłeczki od przewijającego się od czasu do czasu stwierdzenia „catholics aren’t christians” („katolicy to nie chrześcijanie”). Przekornie stwierdzę, że to wyznawców zasady sola scriptura nie należy nazywać chrześcijanami, a np. „biblianami”. A jakie argumenty mają „biblianie” na uzasadnienie swoich tez? Pominę (niestety liczne) chochoły i skupię się na jednym, najważniejszym argumencie: odrzucenie przez katolików kluczowego dogmatu „biblian”, czyli wiary w to, że Pismo Święte to jedyny sposób przekazu Objawienia, ergo: uznawanie istnienia Tradycji, czyli niespisanego przekazu będącego nieodłączną częścią depozytu wiary. Przytoczone przeze mnie cytaty ze źródeł katolickich i heretyckich wyraźnie ukazują tę sprzeczność.

Europa i Azja

Europa i Azja to z punktu widzenia geologii jeden kontynent – Eurazja. Granica Europa-Azja jest umowna i posiada wiele wariantów. Podział ten wynika z różnic kulturowych pomiędzy ludźmi zamieszkującymi te tereny. I mimo że Polska i np. Korea leżą na tym samym kawałku lądu, to uznaje się, że Polska leży w Europie, a Korea w Azji. Podobne rozróżnienie można wprowadzić w przypadku klasyfikacji religii. Dla teologa czy religioznawcy poreformacyjne sola scriptura nie konstytuuje nowej, osobnej od chrześcijaństwa religii (a zatem na tytułowe pytanie należy udzielić odpowiedzi twierdzącej), ale w praktycznym zastosowaniu rozróżnienie pomiędzy chrześcijanami a „biblianami” byłoby bardzo pomocne.

Adeste promuje jakość debaty o Kościele, przy jednoczesnej wielości głosów. Myśli przedstawione w tekście wyrażają spojrzenie autora, nie reprezentują poglądów redakcji.

Stowarzyszenie Adeste: Wszelkie prawa zastrzeżone.

O autorze

Podoba Ci się to, co tworzymy? Dołącz do nas

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.

The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.